"Jestem bardzo zadowolony z naszego występu. Zagraliśmy przede wszystkim zespołowo, z pełnym zaangażowaniem, cała dwunastka zawodników pojawiła się na boisku. Ograniczyliśmy liczbę zbiórek w ataku rywali. W czwartej kwarcie presja ze strony gospodarzy troszkę nam przeszkadzała, na zmęczeniu skuteczność szwankowała. Igor Wadowski w kluczowym momencie wziął piłkę na siebie i zrobił bardzo dobrą akcję. Udało się wygrać i oby tak dalej" - dodał 31-letni trener, prowadzący Arkę od 5 stycznia. Przy stanie 78:78 Wadowski zdobył punkty decydujące o zwycięstwie gdynian. "Od początku byliśmy na boisku bardzo skoncentrowani, wytrzymaliśmy presję do końca. Gratuluję trenerowi pierwszego zwycięstwa w ekstraklasie" - komentował z uśmiechem zawodnik Arki. Szkoleniowiec gospodarzy Alessandro Magro miał sporo uwag pod adresem swojej drużyny. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! "Rywale pokonali nas w tym sezonie dwa razy, mimo różnych problemów. Zasłużyli dziś na wygraną zaangażowaniem, czego nie widziałem w naszej drużynie, zwłaszcza w pierwszej połowie. Odpowiedzialność za porażkę biorę na siebie. Być może to była kwestia złego przygotowania mentalnego do meczu" - powiedział Włoch. Przyznał, że dąbrowianie pozwolili złapać pewność siebie graczom Arki, którzy nie mieli za sobą dobrych spotkań, m.in. Chorwatowi Karlo Vragovicovi. Jedyny obcokrajowiec w składzie gości zdobył 25 punktów. "Z naszej strony było za mało energii. Nie walczyliśmy na sto procent, jak goście. Koszykówka daje kolejne szanse, mamy sześć meczów do końca sezonu zasadniczego i dalej walczymy o play off" - podsumował trener MKS. Smutny był po spotkaniu rozgrywający MKS Vytenis Cizauskas. "Widzieliśmy, jaki styl prezentuje Arka, że będzie grała fizycznie. W pierwszej połowie wyglądaliśmy, jakbyśmy nie byli gotowi. Zabrakło chęci do walki o zbiórkę. Druga połowa była w naszym wykonaniu lepsza, zaważył jeden rzut. Gdybyśmy inaczej grali w pierwszej połowie, nie miałby takiego znaczenia" - ocenił Litwin.