Legia znalazła się w pierwszej czwórce sezonu po raz pierwszy od 47 lat. W fazie zasadniczej sezonu, zespół Wojciecha Kamińskiego zajął niespodziewanie drugie miejsce, ustępując jedynie Zastalowi Zielona Góra. W konfrontacji z Kingiem stołeczna drużyna miała teoretycznie przewagę parkietu w piątym decydującym spotkaniu, ale nie potrzebowała z niej skorzystać. Losy rywalizacji rozstrzygnęła w pojedynku numer 4. Niestety, w półfinale Legia straci atut, na który pracowała cały sezon. Co więcej, w walce o awans do finału, to przeciwnik, który zajął trzecie, czyli niższe miejsce, będzie miał atut parkietu. Rywalem "Wojskowych" będzie Stal Ostrów Wielkopolski, a właśnie w tym mieście rozegrane zostaną półfinały i finał tegorocznych rozgrywek w tak zwanej "bańce". W meczu numer 4. Legia przegrywała po pierwszej kwarcie różnicą czternastu punktów. W dalszej części spotkania udowodniła jednak, że jej wysokie miejsce w fazie zasadniczej sezonu nie było przypadkowe. - To był dla nas bardzo ciężki mecz. W końcówce spotkania przełamaliśmy rywala mądrością. Wykorzystaliśmy praktycznie wszystkie rzuty wolne w ostatniej kwarcie. Tak dobrej skuteczności z rzutów osobistych zabrakło nam w trzecim przegranym meczu. Wyeliminowaliśmy nasze błędy, wyszliśmy na ten mecz agresywnie nastawieni na przeciwnika. Zrealizowaliśmy praktycznie wszystkie przedmeczowe założenia trenera. Cieszymy się niezmiernie z awansu do półfinału. Ale na tym nie chcemy poprzestać. Naszym celem jest złoty medal - powiedział po spotkaniu środkowy Legii Dariusz Wyka. - Walka o każdy punkt trwała do ostatniej minuty. Na szczęście to my lepiej wytrzymaliśmy końcówkę spotkania. Cała rywalizacja z Kingiem Szczecin była bardzo ciężka, no może poza meczem numer dwa w Warszawie. Było bardzo dużo emocji, mam nadzieję, że kibicom przed telewizorami te spotkania się podobały. Jesteśmy bardzo zadowoleni, teraz w stolicy trochę odpoczniemy i będziemy się przygotowywać do czekających nas spotkań w "bańce". Myślami jesteśmy już przy półfinale w Ostrowie Wielkopolskim ze Stalą, a tam wszystko może się zdarzyć. Jestem bardzo dumny z drużyny - powiedział skrzydłowy Legii Jakub Karolak. Niezwykle szczęśliwy po spotkaniu był szkoleniowiec Legii. Mimo że sezon wszedł właśnie w decydującą fazę, pokusił się już nawet o małe podsumowanie ostatnich miesięcy. - Gratuluję swoim zawodnikom bardzo dobrej postawy nie tylko w rywalizacji z Kingiem, ale też w całym sezonie. Myślę, że nasi kibice są z nas zadowoleni. Po pierwszej kwarcie wysoko przegrywaliśmy, ale potrafiliśmy odwrócić losy spotkania. Legia nigdy się nie poddaje. Dla nas, ale też całego klubu, to supersprawa i superchwila. Chciałbym podziękować władzom Legii i wszystkim jej pracownikom za wsparcie jakie otrzymywaliśmy w trakcie całego sezonu - powiedział na konferencji prasowej 47 letni trener. Wojciech Kamiński i jego koszykarze od przyszłej środy będą rywalizować z Arged BMSlam Stalą Ostrów Wielkopolski w półfinale Energa Basket Ligi. Dla trenera Legii będzie to powrót do hali w Ostrowie, którą bardzo dobrze zna. W latach 2018-2019 był szkoleniowcem miejscowej Stali. Walka o przepustkę do finału toczyć się będzie do trzech wygranych. Mecze zaplanowano na przyszłą środę, czwartek i sobotę. Ewentualnie czwarty i piąty pojedynek odbędą się w niedzielę i wtorek 20 kwietnia. W drugiej półfinałowej parze zmierzą się Enea Zastal BC Zielona Góra ze Śląskiem Wrocław. Do półfinałów awansowały wszystkie drużyny, które w fazie zasadniczej zajęły cztery pierwsze miejsca. Pierwsze spotkanie finałowe zaplanowano na 28 kwietnia, rywalizacja o złoto toczyć się będzie do czterech zwycięstw i zakończy się najpóźniej 7 maja. Mecze o brąz ruszą także 28 kwietnia, ostatni mecz rozegrany zostanie najpóźniej 2 maja. O miejsce na najniższym stopniu podium koszykarze walczyć będą do dwóch wygranych. Transmisje ze wszystkich spotkań tylko w Polsacie Sport. Zbigniew Czyż/ Legiakosz.com