Legia Warszawa objęła prowadzenie 1-0 w ćwierćfinale rywalizacji z Kingiem Szczecin. W pierwszym spotkaniu wygrała na własnym parkiecie 99-91. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. W regulaminowym czasie gry był remis 85-85. Zespół ze Szczecina, który jeszcze kilka dni temu zmagał się z koronawirusem, postawił "Wojskowym" trudne warunki. W 28. minucie goście prowadzili już 66-57, ale Legia nie po raz pierwszy w tym sezonie pokazała, że to zespół z charakterem i na własnym parkiecie zazwyczaj nie przegrywa. W obecnym sezonie to była czternasta wygrana drużyny ze stolicy w hali na Bemowie. - Bardzo ważne zwycięstwo. W play-offach liczą się tylko wygrane, nieważne w jakim stylu. W dogrywce wybroniliśmy trzy akcje z rzędu, dobrze wykonywaliśmy rzuty osobiste. To ostatecznie przechyliło szalę zwycięstwa na naszą korzyść. Na parkiecie czuliśmy się bardzo dobrze pod względem fizycznym. Na pewno jesteśmy dobrze przygotowani do play-offów pod kątem wytrzymałości. Po pierwszej wygranej jesteśmy w nieco uprzywilejowanej pozycji. W piątek mamy odpoczynek, a sobotę już drugi mecz. Mam nadzieję, że się zregenerujemy - powiedział Interii skrzydłowy Legii Jakub Karolak. Dochodziły nas słuchy, że kilku zawodników w Kingu było zakażonych korona wirusem, ale, jak widać, było przygotowali się dobrze do tego spotkania. W drugiej połowie trafiali często z trudnych pozycji. Dobrze walczyli przy zbiórkach. Wiedzieliśmy, co jest ich mocną, a co trochę słabszą. Staraliśmy się to realizować i po części się nam udało. Może nie wszystkie założenia nam wyszły, ale liczy się tylko zwycięstwo - dodał. Rywalizacja w ćwierćfinałach toczyć się będzie do trzech zwycięstw. Wygrany awansuje do półfinałów, które, podobnie jak finał, rozegrane zostaną w "bańce" w Ostrowie Wielkopolskim. Los sprawił, że w przypadku awansu do najlepszej czwórki rozgrywek rywalem Legii może być Stal Ostrów, czyli gospodarz finałowego turnieju. Ostrowianie w fazie zasadniczej zajęli trzecie miejsce, obecnie rywalizują w ćwierćfinale ze Startem Lublin, Legia była druga. Tym samym, zespół ze stolicy, który w normalnej rywalizacji miałby przewagę parkietu, w ewentualnie decydującym o awansie do finału piątym spotkaniu, straci atut. - Jeszcze nie wiadomo, czy zagramy ze Stalą. Najpierw oni muszą pokonać Start Lublin. Zobaczymy jeszcze, jak to będzie. Na razie musimy wyeliminować Kinga. Dziś będziemy analizować wczorajsze spotkanie. Na pewno wyciągniemy wnioski, żeby pewne rzeczy w naszej grze poprawić. W sobotnim spotkaniu musimy trochę lepiej bronić i atakować - zakończył Jakub Karolak. Drugi mecz Legia-King już w sobotę, ponownie w hali na Bemowie. Transmisja w Polsat Sport News o 20.25. Po dwóch pojedynkach rywalizacja przeniesie się do Szczecina. Ewentualne piąte spotkanie odbędzie się ponownie w Warszawie. Zbigniew Czyż