Drużyna prowadzona przez trenera Łukasza Bielę ostatni raz we własnej hali zagrała 30 września, wygrywając z Anwilem Włocławek 80:71. Była to szósta kolejka meczowa. Kolejne spotkanie u siebie Wilki Morskie mają wyznaczone na 6 grudnia. Będzie to 15. - ostatnia w pierwszej fazie sezonu - ligowa kolejka. Rywalem ma być stołeczna Legia. Łącznie w pierwszej rundzie PLK wyznaczyła szczecinianom zaledwie cztery spotkania w roli gospodarzy i aż 11 na wyjazdach. - Oczywiście, że taki układ jest niekorzystny. Gra we własnej hali, nawet bez udziału publiczności, daje wiele atutów. Z punktów psychologicznych, odległości do trybun, kolorystyka parkietu, nawet kolory linii czy światło, mają ogromny wpływ na to, jak się gra. Gdy jedziemy do rywala, gdzie chociażby ściany są blisko koszów, trzeba trochę czasu pograć, by się wstrzelić - podkreślił szkoleniowiec Kinga. Szczecinianie dwa pierwsze mecze rozegrali w roli gospodarzy i trzeci, wspomniany wyżej, z Anwilem. Jak do tej pory w obecnych rozgrywkach hali Netto Arena nie udało się zdobyć nikomu. - Mamy komplet zwycięstw u siebie. Tyle, że to tylko trzy mecze. Osiem już zagraliśmy na wyjazdach. Już nic nie poradzimy na taki terminarz. Musimy grać tam, gdzie nam wyznaczono spotkania. Jeździmy więc po całej Polsce. Najważniejsze, że ciągle bilans mamy pozytywny - dodał Biela. W halach rywali szczecinianie wygrali cztery spotkania i tyleż przegrali. W tabeli PLK po 11 kolejkach zajmują 5. miejsce z 11 pkt. na koncie. - Przed sezonem PLK zawsze prosi kluby, by wysłały terminy, w których mogą rozegrać mecze u siebie. Netto Arena jest halą widowiskowo-sportową, więc niektóre terminy mieliśmy zajęte na targi, koncerty i inne imprezy. Jednak sporo było terminów, w których mogliśmy grać u siebie. Większość została przez PLK odrzucona. Dostaliśmy taki terminarz, jak widać. Nasze odwołanie nie przyniosło efektu - zaznaczył Przemysław Sierakowski, rzecznik Kinga Szczecin. Niemal całą rundę rewanżową Wilki Morskie mają rozegrać w roli gospodarzy. Tyle, że wiele wskazuje na to, że nie będzie to ich hala. Netto Arena przekształcana jest bowiem w tymczasowy szpital pandemiczny. Drużyna już przeniosła się z treningami do hali przy jednej ze szkół szczecińskich. - Mecze w roli gospodarzy będziemy rozgrywali w Stargardzie, w hali, gdzie gra Spójnia. Inne hale sportowe w Szczecinie nie są przystosowane do organizacji spotkań na poziomie PLK. Obiekt w Stargardzie ma tę zaletę, że jest tam zamontowany sprzęt wymagany przez ligę - powiedział Sierakowski. - Nie wierzę, że w tym sezonie jeszcze wrócimy do Netto Areny. Halę Spójni najlepiej znam ja, bo grałem tam przez dwa sezony. Zespół będzie musiał się do tego obiektu przyzwyczaić, zanim poczuje się tam jak gospodarz - powiedział trener Biela. pż/ krys/