Devin Searcy jest absolwentem uniwersytetu w Dayton. Po zakończeniu gry w NCAA podpisał umowę z Philadelphia 76ers, ale ostatecznie w lidze NBA nie wystąpił. Zawodową karierę rozpoczął przed dziesięcioma laty od występów w japońskim zespole Toyama Grouses. Później grał w rosyjskim Zenicie St. Petersburg, niemieckim Eisbaren Bremerhaven, francuskim Rouen Metropole Basket, w niemieckich drużynach s.Oliver Baskets Wuerzburg i Resta Vechta, w cypryjskiej AEK Larnaka, tureckiej Menisa Buyuksehir oraz rumuńskiej BCM U Pitesti. Na początku tego sezonu trafił do Falco-Vulcano Szomabthely. Na Węgrzech w spotkaniach ligowych notował średnio 11,1 pkt i 5,9 zbiorek, a w pięciu meczach Ligi Mistrzów, grając średnio przez 23 minuty, zaliczał 9,6 pkt i 5,8 zbiórek. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie.Sprawdź! Właśnie z ekipą węgierską Devin Searcy jeszcze przed tygodniem gościł w Lublinie, gdzie w meczu Ligi Mistrzów FIBA Falco wysoko wygrało z Pszczółką Startem 83:59. Nowy zawodnik lubelskiego klubu zdobył wówczas dla Falco 7 punktów, zaś w meczu tych drużyn na Węgrzech - 12. Jest to już siódmy Amerykanin, z którym Pszczółka Start podpisuje w tym sezonie umowę, ale czterech z nich już nie ma w Lublinie - Lester Medford gra w Legii Warszawa, Armani Moore w Arged BMSlam Stali Ostrów Wielkopolski, Joshua Sharma w hiszpańskim Montakit Fuenlabrada, zaś Adam Kemp bez wiedzy i zgody klubu wrócił do USA. Jedyny, który jest od początku sezonu, Sherron Dorsey-Walker pauzuje ostatnio z powodu urazu, a przed kilkoma dniami dołączył do drużyny prowadzonej przez Davida Dedka Davis Thomas, który zagrał już w niedzielnym meczu z HydroTruckiem Radom. Po odejściu Sharmy i Kempa jedynym środkowym w Pszczółce Starcie był Roman Szymański, co w praktyce uniemożliwiało zespołowi aktualnego wicemistrza Polski walkę o czołowe miejsca w krajowej rywalizacji.