"Nie zależy mi na karaniu kogokolwiek. Zależy mi na konsolidacji drużyny" - stwierdził właściciel i prezes szczecińskiego klubu. W poniedziałek Król za pośrednictwem kierownika drużyny zawiesił wszystkich zawodników i szkoleniowców. Bezpośrednim powodem takiej decyzji była sobotnia porażka Kinga z Siarką w Tarnobrzegu. Tarnobrzeżanie to najsłabszy zespół ligi. Na dodatek przeciwko szczecinianom zagrał w sześcioosobowym składzie. Była to druga porażka Kinga z Siarką w tym sezonie, bo zespół szczeciński uległ tarnobrzeżanom także we własnej hali w listopadzie. Mimo zawieszenia, cały zespół Kinga spotykał się od poniedziałku na treningach. Zawodnicy ćwiczyli jednak bez udziału trenerów i sztabu medycznego. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami w środę doszło do spotkania prezesa z drużyną i rozmowy na temat meczu w Tarnobrzegu. Jak poinformował klub na swoim facebookowym profilu, zawodnicy oraz sztab szkoleniowy przeprosili za swoją postawę, przyznali się do błędu i z własnej inicjatywy, solidarnie podpisali oświadczenie, w którym zrzekli się 20 proc. miesięcznego uposażenia za lekceważące podejście do sobotniego meczu. "Jestem zadowolony, że zespół kolektywnie postanowił sam siebie ukarać. Nikt się nie wyłamał. Chodzi o gesty, o zespołowość, którą chciałbym zobaczyć także w sobotę na parkiecie" - powiedział Król do zespołu, po czym w obecności koszykarzy zniszczył podpisane przez nich oświadczenie. W najbliższą sobotę King Szczecin zagra w Azoty Arenie z Polpharmą Starogard Gdański.