Wrocławianie przystąpili do konfrontacji z najsłabszym zespołem ekstraklasy, Unią Tarnów bez Dominika Tomczyka, Maciej Zielińskiego i Andreja Fietisowa, którym trener Andrej Urlep pozwolił odpocząć. Dzięki temu mogli pojawić się na parkiecie dublerzy - Andrzej Adamek, Robert Skibniewski czy mało grający center Rafał Bigus. Jednak najistotniejsze było to, że nowy nabytek wrocławian, Michael Wright zdominował walkę pod tablicami i był najskuteczniejszym zawodnikiem Idei Śląska Wrocław. - Chcieliśmy dać szansę dublerom, by i oni mogli wreszcie pograć. Ten wynik to jednak żaden miernik poziomu gry naszego zespołu, bo wiadomo, że tarnowianie to najsłabszy zespół w ekstraklasie, mający sporo problemów natury finansowo-personalnej - wyjaśnił prezes wrocławskiej ekipy, Grzegorz Schetyna. Szefowie wrocławskiej ekipy mają swoje problemy, ale nie zabraknie ich teraz także we Włocławku. Mało kto bowiem mógł sądzić, że Anwil przegra w Słupsku i to 8:18 w ostatniej kwarcie. Słupszczanie wygrali ostatnio ponad dwa miesiące temu, ale opłaciło się czekać. Zmieniono w Słupsku rozgrywającego i być może ten mecz był przełomowy w wykonaniu podopiecznych trenera Aleksandra Krutikowa. Prokom Trefl wygrał w Pruszkowie z tamtejszymi Blachami Pruszyński 80:69 i utrzymał dwupunktową przewagę w tabeli nad Ideą i Degustą. Na konferencji prasowej po tym meczu trener Prokomu Eugeniusz Kijewski cieszył się, że jego drużyna wygrała trudny wyjazdowy mecz w Pruszkowie, gdzie goryczy porażki doznały czołowe zespoły polskiej tabeli: mistrzowie Polski Idea Śląsk Polski i wicemistrzowie Anwil Włocławek. <A href="http://koszykowka.interia.pl/1liga/m/wyn?nr=14&runda=zasadnicza">Zobacz wyniki i zdobywców punktów w 14. kolejce</a>