Zespół z Trójmiasta nie zwykł przegrywać we własnej hali, dotychczas uległ tu tylko innemu faworytowi, Stelmetowi. Do niedzieli zdobywał najwięcej punktów w lidze - średnio 86,1. Teraz uzyskał ich tylko 63, co jest najniższym osiągnięciem od przegranego 69:82 meczu z Anwilem we Włocławku. Utytułowanemu w Polsce trenerowi Urlepowi, mistrzowi defensywy i specjaliście od wyprowadzania drużyn z tarapatów, wystarczyło kilka dni treningów, by odmienić ekipę ze Słupska, tchnąć w nią ducha waleczności. Zdeterminowani od początku do końca i walczący o każdą piłkę podopieczni słoweńskiego szkoleniowca upokorzyli wręcz jednego z kandydatów do medali. Zdominowali walkę o zbiórki pod obiema tablicami, byli skuteczniejsi w rzutach z gry, aktywniejsi w ataku i obronie. Z każdą kwartą powiększali przewagę. W 31. minucie, po serii kolejnych trzypunktowych akcji Michała Nowakowskiego, Marcina Dutkiewicza i Odeda Brandweina, prowadzili już 61:40 i do końcowej syreny kontrolowali sytuację na boisku. Najwięcej punktów dla zwycięzców zdobyli Brandwein - 15 i Dutkiewicz - 13, ale każdy gracz Czarnych ma udział w sukcesie drużyny. Takie same osiągnięcia mieli najlepsi tego dnia strzelcy Trefla: Adam Waczyński - 15 i Filip Dylewicz - 13. Prowadzenie w tabeli objął Stelmet, który w niedzielę pokonał u siebie Kotwicę Kołobrzeg 81:73. Najwięcej punktów dla zwycięzców - 19 - uzyskał najlepszy strzelec rozgrywek (średnia 20,5) Walter Hodge. Przed spotkaniem portorykański rozgrywający odebrał nagrodę dla zawodnika stycznia w Tauron Basket Lidze. Zielonogórzanie są na czele również dlatego, że dotychczasowy lider PGE Turów Zgorzelec ze względu na udział w rozgrywkach ligi VTB przełożył swoje spotkanie z AZS Koszalin na 21 lutego. Im mniej zagranicznych zawodników w składzie, tym lepiej gra drużyna Asseco Prokomu Gdynia. Obrońcy tytułu w spotkaniu o lokatę w ścisłej czołówce pokonali we Włocławku Anwil 71:59, kończąc na pięciu serię zwycięstw zespołu trenera Miliji Bogicevica. Sami wygrali trzeci raz z rzędu. Od kiedy z Gdyni odszedł Jerel Blassingame, najwyraźniej więcej swobody w grze ma Łukasz Koszarek. Przed tygodniem wyrównał rekord sezonu Krzysztofa Szubargi w liczbie asyst (13), a teraz w bezpośrednim pojedynku reprezentacyjnych rozgrywających był lepszy od prowadzącego grę Anwilu (zdobył 19 pkt i sześć asyst, podczas gdy rywal - 18 i pięć). Zwiększyła się też rola i osiągnięcia na parkiecie innego kadrowicza Przemysława Zamojskiego, który już zadomowił się na starych gdyńskich śmieciach po powrocie z Trefla Sopot. W sobotę znów był najlepszym strzelcem na parkiecie (22 pkt), a w dwóch ostatnich spotkaniach zdobywał średnio 24 pkt przy 57-procentowej skuteczności z gry. Pierwsze zwycięstwo od grudnia (66:55 nad Startem Gdynia) i pierwsze za kadencji nowego trenera Wojciecha Kamińskiego odnieśli koszykarze Rosy Radom. Tak mała liczba punktów, jaką pozwolili zdobyć rywalom to najlepsze defensywne osiągnięcie beniaminka w sezonie. W najbliższym tygodniu odbędą się ćwierćfinały (6 lutego) i turniej finałowy Pucharu Polski (9-10 lutego). Ekstraklasa wznowi rozgrywki 14 lutego.