Stelmet zmierzy się w półfinale z Polskim Cukrem Toruń, a w drugiej parze obrońca tytułu Anwil Włocławek czeka na zwycięzcę w parze Arka - Legia. Włocławianie 3-0 pokonali Arged BM Slam Stal Ostrów Wlkp. Zielonogórzan poprowadził do sukcesu w Zagłębiu amerykański rozgrywający Markel Starks, który miał 19 pkt, trzy zbiórki i trzy asysty. Stelmet wygrał walkę pod tablicami 43:40 i miał 19 asyst przy 14 takich podaniach rywali, ale zespół trenera Jacka Winnickiego walczył do końca. Biorąc pod uwagę problemy finansowe klubu, które przełożyły się na personalne, MKS miał bardzo udany sezon. Dobra postawę rywali podkreślał kapitan Stelmetu Łukasz Koszarek. - Wielkie gratulacje dla MKS, trenera Jacka Winnickiego. Wiemy, jakie mieli problemy a mimo to byli cały sezon skoncentrowani. To był świetny sezon dla nich. Mieliśmy dobry plan i to był dla nas dobry mecz, choć na koniec drugiej kwarty za bardzo się spieszyliśmy i Dąbrowa rzuciła parę trójek, ale grunt, że byliśmy skoncentrowani do końca spotkania - powiedział w rozmowie telewizyjnej po meczu Koszarek. Wśród zawodników MKS najlepsi byli Cleveland Melvin - 18 pkt i dziewięć zbiórek, pochodzący z Dominikany Adris de Leon - 15 pkt, pięć zbiórek i cztery asysty (ale i pięć strat) oraz Maciej Wojciechowski - 14 pkt. Polak, urodzony we Francji i tam wychowany, zakończył debiutancki sezon w ekstraklasie w dobrymi statystykami - średnio 13,6 pkt i 5,8 zbiórek. Koszykarze Legii sprawili największą niespodziankę pierwszej rundy play off pokonując w Warszawie dwa razy lidera tabeli po sezonie zasadniczym Arkę Gdynia i doprowadzając do remisu 2-2. Decydujący pojedynek o wejście do półfinału odbędzie się w niedzielę w Gdyni. Legia miała w stolicy patent na Arkę - twardą, zmienną defensywę i wysoką skuteczność, mimo że w jej składzie zabrakło w obydwu zwycięskich spotkaniach - wtorkowym (97:91) i czwartkowym (100:94) najlepszego jej strzelca, czwartego zawodnika ligi w klasyfikacji punktowej Amerykanina Omara Prewitta oraz kluczowego obrońcy Brytyjczyka Mo Soludae. Obydwaj są kontuzjowani. Bohaterem wojskowej ekipy był Jakub Karolak. 25-letni skrzydłowy w meczu numer dwa w Gdyni ustanowił rekord kariery - 32 punkty, a w zwycięskich spotkaniach w Warszawie - wtorkowym (97:91) i czwartkowym (100:94) uzyskał, odpowiednio, 26 i 31 pkt. 20 punktów i osiem zbiórek dołożył w czwartek kapitan Legii Sebastian Kowalczyk, o którym trener Tane Spasev powiedział na konferencji że "jest prawdziwym kapitanem drużyny". Równie ważni byli Filip Matczak - 15 pkt, osiem zbiórek i osiem asyst oraz zawodnicy do tej pory drugiego planu - Mariusz Konopatzki 11 pkt, siedem zbiórek, cztery asysty i dwa przechwyty czy trzeci środkowy Patryk Nowerski - sześć zbiórek, dwie asysty, trzy punkty i blok. - Legia jest cierpliwa, a my tylko przez półtorej kwarty, gdy gramy konsekwentnie i wykonujemy to, co sobie założyliśmy. Przy plus dziesięciu pojawia się u nas fantazja ułańska. Praktycznie wszyscy zawodnicy cofają się do czasu, gdy mieli 15 lat i popełniają proste błędy. Jesteśmy niecierpliwi, a w końcówce zaczynają się trząść ręce przy prowadzeniu rywali - oceniał w warszawie grę swojej drużyny trener Arki Przemysław Frasunkiewicz. Wyniki meczów ćwierćfinałowych: środa King Szczecin - Polski Cukier Toruń 90:95 (22:12, 17:25, 26:27, 25:31) Stan rywalizacji 3-0 dla Polskiego Cukru; awans - Toruń MKS Dąbrowa Górnicza - Stelmet Enea BC Zielona Góra 79:99 (29:28, 24:18, 18:32, 8:21) czwartek Legia Warszawa - Arka Gdynia 100:94 (20:33, 27:14, 22:17, 31:30) Stan rywalizacji 2-2. Decydujący mecz w niedzielę w Gdyni piątek MKS Dąbrowa Górnicza - Stelmet Enea BC Zielona Góra 73:81 (22:28, 23:12, 15:26, 13:15). Stan rywalizacji 3-1 dla Stelmetu; awans Zielona Góra