Zielonogórzanie wygrali 101:77, ale na trzy i pół minuty przed końcem ostatniej kwarty prowadzili aż 96:64. Sześciu koszykarzy Stelmetu miało dwucyfrową zdobycz punktową, a najskuteczniejszym był Przemysław Zamojski - 18 pkt. - Nie spodziewaliśmy, że tak będzie układał się mecz. Udało nam się wykorzystać problemy Anwilu, ale za wielu wniosków nie ma co wyciągać po tym spotkaniu, bo to początek sezonu, a Włocławek będzie jeszcze zupełnie inaczej wyglądał. Cieszymy się po prostu z sukcesu. Wierzę, że pobudzi nas do jeszcze lepszej pracy. Najważniejsze było zaangażowanie, szczególnie w obronie i to, że cały czas byliśmy drużyną, od początku do końca - powiedział kapitan Stelmetu Łukasz Koszarek. Włocławianie przegrali po raz drugi w lidze, a ich gwiazda Tony Wroten, mający ponad 150 meczów w NBA, nie zdobył punktów. Porażkę bardzo przeżył... najmłodszy syn trenera Igora Milicica, który po spotkaniu miał łzy w oczach. Rozczarowania nie krył też kapitan mistrza Szymon Szewczyk. - Wyszliśmy zupełnie bez energii. Przegrywaliśmy zbiórkę w obronie, indywidualne akcje. Kilka akcji było fajnych drużynowych, czyli możemy fajnie grać, ale... potem znowu wdarł się chaos, straciliśmy kilka łatwych punktów. Rywale mieli bardzo dużo otwartych, celnych rzutów za trzy punkty. Zawsze będę stał murem za zespołem, rozmawiał z chłopakami, a o żadnych decyzjach personalnych nie będę się wypowiadał, bo to inni są od tego. Potrafimy grać w koszykówkę, ale sam nie wiem, co się czasami dzieje w naszych głowach, że nie walczymy i poddajemy się. Nie tak powinien wyglądać mistrz Polski - powiedział w rozmowie telewizyjnej po meczu Szewczyk. Sensacyjnej porażki na własnym parkiecie ze Stalą Ostrów Wlkp. doznał dotychczasowy wicelider, zespół Asseco Arka Gdynia 69:71. Ostrowianie smak zwycięstwa poczuli po raz pierwszy w tym sezonie, choć przegrywali już w trzeciej kwarcie 40:57! Do sukcesu poprowadził ich amerykański rozgrywający Jay Threatt, który miał 18 punktów, osiem asyst i cztery zbiórki. Kluczowe akcje wykonał Nikola Jevtovic, który najpierw, na 54 sekundy przed końcem czwartej kwarty, trafił za dwa punkty, co dało prowadzenie jego ekipie 70:69, a potem miał zbiórkę. Sukces ekipy trenera Łukasza Majewskiego przypieczętował rzutem wolnym Paulius Dambrauskas. Z pierwszej wygranej w sezonie cieszyła się też warszawska Legia, która pokonała na wyjeździe MKS Dąbrowa Górnicza 103:95. Po trzech kwartach drużyna trenera Tane Spaseva prowadziła aż 84:60, ale w ostatniej części ambitnie walczący gospodarze niwelowali straty. Wygrali tę kwartę 35:19, ale zabrakło im czasu, by zupełnie zmniejszyć przewagę gości. Strzałem w dziesiątkę Wojskowych okazał się transfer Michała Michalaka, który w minionym sezonie zdobył mistrzostwo Polski z Anwilem, ale do czwartku pozostawał bez klubu. Michalak, wicemistrz świata z Hamburga z 2010 r. (U-17), był najlepszym strzelcem warszawiaków - uzyskał 22 punkty, w tym 10 z bezbłędnie wykonywanych rzutów wolnych. Miał także sześć asyst i pięć zbiórek. O punkt mniej miał amerykański rozgrywający Drew Brandon, a także dziewięć zbiórek i cztery asysty. Warszawiacy wygrali walkę pod tablicami 42:28. Double-double dla MKS uzyskał rozgrywający Dominic Artis - 24 pkt i 11 asyst.