Ostatnie rozgrywki ligowe zostały w marcu zakończone przed czasem z powodu pandemii koronawirusa. Żaden zespół nie spadł, MKS zakończył sezon na 15., przedostatnim miejscu. W drużynie pozostał trener Alessandro Magro. Włoch został szkoleniowcem dąbrowian w lutym, kiedy zastąpił Michała Dukowicza. Jego zadaniem było utrzymanie zespołu w ekstraklasie, ale zdążył poprowadzić go tylko w dwóch spotkaniach i po przerwaniu rywalizacji wrócił do ojczyzny. Po przedłużeniu umowy z klubem zadeklarował, że chce zbudować drużynę "mającą odpowiednią chemię". "Chcę znaleźć najlepsze połączenie obcokrajowców i Polaków. Zależy mi, aby mieć solidny trzon Polaków, a następnie planuję uzupełnić tę układankę graczami zagranicznymi. Nie ma znaczenia, czy będą z USA, czy z Europy. Kluczowa jest kombinacja motywacji, ambicji i pragnienia zawodników" - tłumaczył. Pierwszym nowym graczem jest urodzony w Bośni i Hercegowinie Karacic, który w barwach Chorwacji został wicemistrzem świata do lat 19 w 2015 roku. Ostatnio grał w bośniackim zespole HKK Siroki Brijeg. "Przekonał mnie trener. Zadzwonił do mnie, zadał parę pytań, zmotywował mnie tym. Nie mogę się doczekać, aby poznać miasto i drużynę" - skomentował transfer 24-letni zawodnik. W trakcie ostatnich rozgrywek odeszło z MKS - z różnych powodów - sześciu graczy. Robert Johnson i Dominic Artis przeszli do bogatszych klubów; pierwszy do rosyjskiego Parma Basket Perm, a drugi do słoweńskiej Olimpiji Lublana. Z powodów dyscyplinarnych działacze rozstali się z kolei z Tavariusem Shine'em. Amerykanin spowodował kolizję drogową pod wpływem alkoholu i nie zaakceptował klubowej kary. Po zakończeniu sezonu wszystkim graczom MKS, poza Filipem Putem, wygasły kontrakty, a włoski szkoleniowiec dostał zadanie zbudowania nowej ekipy. Autor: Piotr Girczys gir/ pp/