- Przed sezonem zarząd klubu nie postawił przed zespołem zadania zajęcia konkretnego miejsca, ale wymagał, aby w każdym meczu zawodnicy walczyli i dawali z siebie wszystko. Tymczasem w wielu spotkaniach nasi koszykarze uznawali się za pokonanych przed pierwszym gwizdkiem. Przegrać można zawsze, jednak każda porażka musi mieć swój styl, a on często pozostawiał wiele do życzenia - dodał Olszewski. Bardzo słaby w wykonaniu starogardzian był zwłaszcza początek rozgrywek. W pierwszych 11 meczach zespół odniósł zaledwie jedno zwycięstwo, co też pod koniec listopada utratą pracy okupił trener Mindaugas Budzinauskas, którego zastąpił Tomasz Jankowski. Spore zmiany zaszły też w kadrze drużyny - w trakcie sezonu odeszło czterech graczy, w tym pierwszy Polak w NBA Cezary Trybański. - Moim zdaniem pod względem personalnym drużyna nie prezentowała się źle, ale nie funkcjonowała odpowiednio, zwłaszcza na początku sezonu, właśnie jako drużyna. Po 22 meczach sezonu zasadniczego mieliśmy przecież na koncie zaledwie pięć zwycięstw i w tabeli wyprzedzaliśmy tylko Kotwicę Kołobrzeg. Rozczarował szczególnie Nathan Healy, wobec którego mieliśmy spore oczekiwania. Pozytywnie zaskoczył nas natomiast Grzegorz Kukiełka - ocenił. W drugiej fazie rozgrywek, tzw. szóstkach, Polpharma spisywała się lepiej i w sumie z dorobkiem 10 wygranych zdołała awansować o jedną pozycję. - Dziesiąta lokata jest odległa, ale lepsza niż jedenasta. W poprzednim sezonie drużyna odniosła 15 zwycięstw i zakwalifikowała się do play off. W tych rozgrywkach miałem nadzieję, że ligowych triumfów będzie 14-15, aczkolwiek ta liczba nie zapewniłaby nam gry o medale, bo strata do AZS Koszalin była zbyt duża. Chłopacy pokazali jednak w drugiej fazie, że potrafią się bić i częściej wygrywać - dodał Olszewski. Dla Polpharmy sezon się zakończył i część zawodników wyjechała już do domu. Ważne umowy z klubem mają jedynie Kacper Radwański (na rok) i Filip Struski (na dwa lata). 30 kwietnia kontrakt skończył się także trenerowi Jankowskiemu. - Jestem pewien, że nawet za dwa miliony złotych netto można zbudować przyzwoity zespół. Ta suma pozwoli pozyskać 7-8 niezłych koszykarzy, a skład uzupełnią młodzi zawodnicy. Na razie jednak nie będziemy zajmować się sprawami transferowymi i trenerem, bo wcześniej musimy wyjaśnić inne kwestie - zaznaczył prezes Polpharmy. Koncern farmaceutyczny nadal zamierza ponosić główne koszty utrzymania zespołu, aczkolwiek przyszłość klubu stoi pod znakiem zapytania. - Nasz niezawodny od lat sponsor tytularny zadeklarował w przyszłym sezonie finansowanie na poziomie 1,5 miliona złotych, jednak liczy na większe zaangażowanie magistratu. Niebawem ma dojść do spotkania przedstawicieli Polpharmy z władzami miasta. Trudno powiedzieć, jaka będzie przyszłość klubu, który jest właściwie jedyną sportową wizytówką Starogardu Gdańskiego, jeśli ten warunek nie zostanie spełniony. Nie można wykluczyć czarnego scenariusza, ale ja wierzę, że przystąpimy do rozgrywek. Teraz wszystko w rękach miasta - podsumował Olszewski.