Koszykarze rozgrywają ligowe mecze w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia od sezonu 2015/16. Z kolei w Nowy Rok mieli do tej pory okazję pojawić się na parkiecie tylko raz - niespełna 12 miesięcy temu. W poprzednim sezonie 26 grudnia rywalizowali zawodnicy Anwilu Włocławek, którzy pokonali we własnej hali Stelmet Eneę Zielona Góra 93:84. Z kolei 2019 rok otworzyli gracze Arki, którzy w derbowej konfrontacji ulegli w Gdyni Treflowi Sopot 84:89. Tym razem czwarty w tabeli Anwil i piątą Arka (oba zespoły wygrały po dziewięć meczów i odnotowały po cztery porażki) zmierzą się we Włocławku w drugi dzień świat - początek tego spotkania o 17.30. O tej samej porze rozpocznie się 1 stycznia w Szczecinie derbowa potyczka miejscowego Kinga z PGE Spójnią Stargard. "Pierwszy raz będę miał okazję zagrać w świątecznym meczu. Nie narzekam jednak, bo taki mamy zawód i pewne rzeczy, także to, że musimy trenować i grać w święta, są w niego wliczone. Poza tym wydaje mi się, że takie spotkania w wolne dni to dla kibiców duża atrakcja i fajna sprawa" - skomentował Szubarga. Czwartkowy mecz będzie także rewanżem za pamiętną półfinałową rywalizację w ostatnim sezonie. Arka prowadziła w niej już 2-0, ale podopieczni trenera Igora Milicica wygrali trzy kolejne spotkania i zameldowali się w finale. A w nim okazali się lepsi 4-3 od Polskiego Cukru Toruń. "Ta porażka gdzieś w nas tkwi. Po poprzednim sezonie odczuwamy wielki niedosyt i mam nadzieję, że teraz częściowo odegramy się za to niepowodzenie. Dla mnie osobiście mecze z Anwilem są trochę +inne+. We Włocławku spędziłem kilka sezonów i nie jest to dla mnie zwyczajna rywalizacja" - dodał 35-letni rozgrywający. Mistrzowie Polski są drugą, po Stelmecie Enea, najskuteczniejszą drużyną ekstraklasy. Zielonogórzanie zdobywają średnio 96,2, a Anwil 96,1 punktu w meczu. Do włocławian należy natomiast rekord zdobytych punktów - 118 (pokonali 118:74 GTK Gliwice). Z kolei gdynianie notują przeciętnie 80,4 pkt (rekord to 95) w spotkaniu - to piąty rezultat, ale od końca. Autor: Marcin Domański