Kolejne spotkanie w parze Stelmet - Rosa odbędzie się w środę w Radomiu (godz. 20). Rywalizacja w parze Czarni - PGE przenosi się na dwa mecze do słupskiej hali Gryfia, której kibice słyną z żywiołowego dopingu. Trzeci mecz zostanie rozegrany 19 (godz. 20), a czwarty 21 maja (17.45). Jeżeli nie przyniosą one rozstrzygnięcia, 24 maja oba zespoły zmierzą się po raz piąty ponownie w Zgorzelcu. Czarni triumfowali w Zgorzelcu 81:76 i pokazali twardą nieustępliwą koszykówkę. W drugim spotkaniu podopieczni serbskiego trenera Miodraga Rajkovica podrażnienie porażką mieli zdecydowaną przewagę i zwyciężyli 88:68. "Pokazaliśmy energię, jaką Czarni pokazali w pierwszym meczu" - podsumował trener Rajković. Rosa przegrała dwa razy w Zielonej Górze, najpierw 64:79, a w niedzielę 67:75, ale zbliżone wyniki nie są odzwierciedleniem przebiegu obydwu spotkań. W pierwszym warunku dyktowali od początku do końca srebrni medaliści MP. W drugim Rosa przez 30 minut walczyła z gospodarzami jak równy z równym. prowadziła nawet różnicą kilku punktów. Po 30 minutach radomianie wygrywali 37:36, a po trzech kwartach punkt przewagi miał Stelmet (53:52). O wygranej zespołu słoweńskiego trenera Saso Filipovskiego zadecydowała zwycięska czwarta kwarta 22:15. Gospodarze lepiej bronili, w całym spotkaniu wygrali zdecydowanie walkę pod tablicami 39:27. Liderem Stelmetu był rozgrywający reprezentacji Polski Łukasz Koszarek, który uzyskał 18 pkt (choć nie trafił żadnej z czterech prób za dwa punkty), miał osiem asyst i sześć zbiórek. U gości po raz kolejny nieskuteczna była ich najsilniejsza broń - rzuty za trzy punkty - mieli tylko 26 procent skuteczności.