Mistrzowie Polski z Włocławka byli wyraźnie lepsi przez trzy kwarty piątkowego meczu. Polski Cukier przegrywał w pewnym momencie już 23 punktami. Gospodarze rzucili się w ostatnich 10 minutach do odrabiania strat, doszli Anwil na pięć punktów, ale nie zdołali przełamać twardo grających w obronie rywali. W zespole gości świetne zawody rozegrał Chase Simon, który rzucił 22 punkty, notując 75-procentową skuteczność z gry i trafiając 9 na 10 rzutów osobistych - także w najważniejszych momentach. W zespole gospodarzy dobrze grał Michael Umeh, który rzucił 20 "oczek", ale zawiedli m.in. Cel czy Damian Kulig, których licznik zatrzymał się na dwóch punktach. Włocławianie skutecznie wyeliminowali graczy na pozycji nr 4, dodatkowo specyficzną strefą w obronie powodowali wiele strat i nieporozumień w ofensywnych poczynaniach gospodarzy. "Gratuluję moim zawodnikom, bo dali dzisiaj z siebie wszystko. Mieliśmy trochę szczęścia, gdyż nasz ostatni rywal z Ligi Mistrzów UCAM Murcia grał sporo identycznych zagrywek jak torunianie, więc do tego meczu łatwiej nam było się przygotować. Cieszy, że zespół pokazał na boisku sportową złość, to, że chce dominować i grać razem dzieląc się piłką" - powiedział trener Anwilu Igor Milicic. Dodał, że być może torunianie trochę zlekceważyli jego podopiecznych, którzy gorzej prezentowali się w ostatnich meczach, ale uznał to za nieistotne. Rozgrywający Anwilu Kamil Łączyński wskazał, że po niemal trzech idealnych kwartach w wykonaniu jego zespołu on i koledzy dali się rozkręcić gospodarzom w końcówce. "Doszli nas na pięć punktów. Uratowały nas zbiórki w obronie i spokój na linii rzutów osobistych Chase'a oraz Michała Michalaka. Cieszy to, że wygraliśmy więcej niż trzema punktami odrabiając straty z meczu u nas, bo później może się to okazać ważne. Pomimo 18 strat wygraliśmy mecz" - podkreślił Łączyński. Cel z Polskiego Cukru nie zgodził się z tezą, że on i jego koledzy zlekceważyli rywali i podeszli do tego spotkania zbyt pewni siebie. "Wrócę do tego, co mówiłem rok temu. Znów są cztery zespoły, z których każdy może pokonać każdy. Ostrów Wlkp. zastąpiła Arka Gdynia i żeby pokonać te ekipy trzeba zagrać naprawdę dobre zawody. Każda porażka powinna w czymś pomagać. Może lepiej przegrać z Anwilem dzisiaj niż w Pucharze Polski czy play off. Musimy wziąć się do ciężkiej pracy i pracować nad tym, żeby być jeszcze lepszymi" - mówił Cel. Trener gospodarzy Dejan Mihevc ocenił, że rywale zagrali świetnie zawody. Nie upatrywał w sferze mentalnej najważniejszego powodu porażki swoich zawodników. Po tym spotkaniu w ekstraklasie Polski Cukier ma bilans 14-4, a Anwil 13-4, gdyż zagrał do tej pory o jeden mecz mniej. autor: Tomasz Więcławski