Koszalinianie w play off przegrali kilka miesięcy temu z Rosą 0-3 w ćwierćfinale, więc ich radość z sukcesu była podwójna. Udało im się też przerwać serię zwycięstw rywali, którzy nie doznali porażki w czterech ostatnich spotkaniach. Po czterech ligowych porażkach z rzędu wygrał w końcu wicemistrz Polski PGE Turów Zgorzelec. Pokonał na własnym parkiecie MKS Dąbrowa Górnicza 96:85. Spotkanie utkwi na długo w pamięci Filipowi Dylewiczowi, który - jak poinformowała strona klubu - osiągnął barierę 5000 punktów, uzyskując 23, czyli dokładnie tyle, ile brakowało mu do tego osiągnięcia. "Na kilka godzin przed meczem dostałem od szwagra sms z informacją, że muszę zdobyć tyle punktów, by mieć 5000. To mnie dodatkowo zmobilizowało. Oczywiście mówię żartem, bo najważniejsze było dla mnie to, by w drużyna w końcu wygrała i odbiła się od dna. Ostatnie porażki były dla nas deprymujące, kibice mieli zupełnie inne oczekiwania przed sezonem, więc atmosfera wokół klubu nie była zbyt miła. Mam nadzieję, że po kolejnym spotkaniu ligowym z AZS będziemy mogli powiedzieć, że kryzys mamy za sobą. Myślę, że 5000 punktów w 18 lat, bo tyle biegam po parkietach ekstraklasy, to nie najgorszy wynik, tym bardziej, że w Sopocie u trenera Eugeniusza Kijewskiego nie grałem dużo" - powiedział 35-letni Dylewicz. Miał on także po sześć zbiórek i asyst. Najlepszym strzelcem rywali był Jakub Dłoniak - 18 pkt. Komplet zwycięstw - siedem, ma jedynie mistrz Polski Stelmet BC Zielona Góra, który rozgromił w Sopocie ostatni zespół tabeli Trefl 62:45. Sopocianie z kolei jeszcze nie cieszyli się z wygranej - przegrali siódmy mecz z rzędu. Kibice Anwilu we Włocławku poczuli emocje jak za dawnych lat, gdy spotkania ze Śląskiem Wrocław elektryzowały nie tylko fanów obydwu ekip, ale i całą Polskę. Choć zespoły nie należą obecnie do czołówki, to spotkanie było zacięte i do końca toczyła się walka o zwycięstwo. Włocławianie wygrali 82:74 co oznacza, są nadal niepokonani na własnym parkiecie. Śląsk przegrał czwarty raz z rzędu. Wśród gospodarzy, którzy mieli przewagę w drugiej połowie (wygrali 46:32) najlepszym był Czech David Jelinek, który uzyskał 28 punktów i miał dziewięć zbiórek. Drugim strzelcem Anwilu był Rosjanin Fiodor Dmitriew - 19 pkt. Szóste zwycięstwa odniosły zespoły Asseco Gdynia i Polski Cukier Toruń. Gdynianie pokonali w Ostrowie Wlk. beniaminka BM Slam Stal 81:72, zaś najlepszym na boisku był Przemysław Frasunkiewicz, który uzyskał 23 punkty z czego 18 po sześciu rzutach zza linii 6,75 m. Torunianie wygrali z Polpharmą Starogard Gd. 76:55. Wynik tego ostatniego meczu nie oddaje jego przebiegu, bowiem o wysokim zwycięstwie zadecydowała ostatnia kwarta, w której koszykarze trenera Jacka Winnickiego zdeklasowali rywali (18:2). Dokończenie kolejki w poniedziałek i środę. W pierwszym dniu niepokonany od pięciu spotkań Polfarmex Kutno podejmie brązowego medalistę MP Energę Czarnych Słupsk, a na zakończenie Anwil zmierzy się z King Wilkami Morskimi Szczecin.