Drugi mecz finału play off stał na zdecydowanie niższym poziomie niż poniedziałkowa konfrontacja. Nie zmienił się natomiast scenariusz tej rywalizacji - wyrównane były tylko pierwsze minuty spotkania, a później przewaga mistrzów Polski nie podlegała żadnej dyskusji. Dzięki temu triumfowi Asseco Prokom prowadzi z Treflem w derbach Trójmiasta 11:0. Początek drugiego spotkania był niezwykle chaotyczny i nerwowy. Obie drużyny raziły nieskutecznością - gospodarze trafili zaledwie jeden z pierwszych 12 rzutów, natomiast sopocianie dwa z 11. W Treflu prym w spudłowanych próbach wiódł Filip Dylewicz (0 na 5). W 6. minucie było zaledwie 4:4. W 13. minucie po dwóch osobistych Adam Hrycaniuka gdynianie wyszli na prowadzenie 15:14, którego nie oddali do końca meczu. Dwie minuty później po trójce Jerela Blassingame'a mistrzowie Polski wygrali 25:14, a na przerwę, dzięki świetnej drugiej kwarcie, zeszli przy różnicy 16 punktów (40:24). W pierwszej połowie goście trafili zaledwie 9 z 38 rzutów z gry i ani razu na osiem prób nie zdołali umieścić piłki w koszu zza linii 6,75 metra. Trzecią kwartę Asseco Prokom rozpoczęło od trójki Michaela Kueblera i spokojnie mogło kontrolować przebieg wydarzeń na parkiecie. W drugiej połowie koszykarzom Trefla udało się jedynie zmniejszyć prowadzenie rywali do 12 punktów - równo z końcową syreną za trzy trafił Jermaine Mallett. Powiedzieli po meczu: Karlis Muiznieks (trener Trefla Sopot): - W pierwszej kwarcie graliśmy tak jak należy, czyli agresywnie i zdecydowanie w obronie, ale w drugiej całkowicie się pogubiliśmy i nasza strategia legła we gruzach. Po przerwie próbowaliśmy zmieniać systemy gry zarówno w ataku jak i obronie. Częściowo przyniosło to efekt, ale nie wystarczyło do odniesienia zwycięstwa. Jermaine Mallett (koszykarz Trefla Sopot): - Nie pozostaje nam nic innego jak zrobić to, co Asseco Prokom uczyniło we własnej hali, czyli wygrać w Ergo Arenie. Tylko dwa zwycięstwa mogą przedłużyć nasze nadzieje na wywalczenie mistrzostwa Polski. Warto podkreślić, że tym razem w gdyńskim zespole słabiej zagrali liderzy, ale pozostali koszykarze godnie ich zastąpili. Andrzej Adamek (trener Asseco Prokom Gdynia): - Ponownie zespołowo zagraliśmy w ataku, o czym świadczy naszych 19 asyst przy siedmiu rywali. Cieszymy się ze zwycięstwa, jednak w perspektywie dwóch spotkań w Sopocie musimy poprawić zwłaszcza dwa elementy - ograniczyć liczbę własnych strat oraz lepiej walczyć pod koszami, bo na bronionej tablicy pozwoliliśmy koszykarzom Trefla na zebranie aż 18 piłek. Adam Hrycaniuk (środkowy Asseco Prokom Gdynia): - Bardzo dobrze zagraliśmy w obronie. Zresztą w tym spotkaniu dominowała zdecydowana i twarda, niekiedy prowadzona nawet wręcz walka. Cieszymy się z drugiego zwycięstwa, ale nie zamierzamy jeszcze świętować mistrzowskiego tytułu. Twardo stąpamy po ziemi i zdajemy sobie sprawę, że rywalizacja jeszcze się nie skończyła. Drugi mecz o 1. miejsce: Asseco Prokom Gdynia - Trefl Sopot 77:65 (9:12, 31:12, 19:17, 18:24) Stan rywalizacji play off (do czterech zwycięstw) 2-0 dla Asseco. Trzecie spotkanie odbędzie się we wtorek, a gospodarzem będzie Trefl. Asseco Prokom Gdynia: Adam Hrycaniuk 13, Jerel Blassingame 12, Przemysław Frasunkiewicz 11, Fiodor Dmitriew 10, Donatas Motiejunas 9, Michael Kuebler 9, Mateusz Ponitka 6, Przemysław Zamojski 5, Quinton Day 1, Adam Łapeta 1, Piotr Szczotka 0, Łukasz Seweryn 0. Trefl Sopot: Łukasz Koszarek 17, Filip Dylewicz 15, Jermaine Mallett 12, Adam Waczyński 8, John Turek 6, Vonteego Cummings 4, Saulius Kuzminskas 2, Łukasz Wiśniewski 1, Marcin Stefański 0.