Była to czwarta z rzędu wygrana kwidzynian pod wodzą Andreja Urlepa i jednocześnie pierwsze zwycięstwo zawodników Banku we własnej hali od 8 października. Wicemistrzowie Polski przegrali po raz szósty w grudniu, w tym po raz trzeci z rzędu w rozgrywkach Polskiej Ligi Koszykówki. Turów, bez kontuzjowanego Donalda Copelanda (nie zagra do końca sezonu) i zawieszonego trenera Saso Filipovskiego, którego na ławce zastąpił Boban Mitev (był asystentem Urlepa, gdy ten zdobywał w 2003 roku mistrzostwo z Anwilem Włocławek), przegrał 11:19 czwartą kwartę. Kluczem do sukcesu Banku była dobra obrona i skuteczność Michaela Kueblera zza linii 6,25 m - Amerykanin trafił pięć z siedmiu rzutów za trzy punkty, w tym dwa w decydujących momentach ostatniej części meczu. 18. kolejka trwała blisko miesiąc - pierwszy mecz odbył się w Warszawie 2 grudnia i wówczas po dogrywce Kotwica Kołobrzeg pokonała Polonię 84:82. Blisko sprawienia sensacji byli w sobotę koszykarze Sportino Inowrocław, którzy walczyli z mistrzem Polski Asseco Prokomem Sopot jak równy z równym. Ostatecznie Prokom pokonał Sportino po dogrywce 99:95. Akcje Marcusa Crenshawa, w końcowych sekundach czwartej kwarty, dały gospodarzom remis 83:83. Sopocianie mieli jeszcze 15 sekund na rozegranie akcji, ale rzut Filipa Dylewicza był niecelny. Liderami mistrzów Polski byli oprócz najlepszego strzelca Davida Logana (30 punktów, 4 zbiórki, 6 asyst) byli Polacy - Dylewicz - 16 punktów i 9 zbiórek i młody Przemysław Zamojski, który uzyskał 17 punktów, miał 5 zbiórek i 2 asysty