Marcin Stefański z Treflem Sopot jest związany od sezonu 2009/2010. Przez dziewięć sezonów był oczywiście koszykarzem. Dziesiąty zapisał dzięki symbolicznemu, trzysekundowemu występowi w spotkaniu inaugurującym rozgrywki 2018/2019 przeciwko Polskiemu Cukrowi Toruń. Wtedy zakończył karierę, a koszulka z "10" na plecach została zastrzeżona i zawisła pod sufitem Ergo Areny. 4 marca 2019 przyszedł czas na kolejne wyzwanie w życiu Stefańskiego. Tego dnia bowiem został trenerem pierwszej drużyny Trefla, zastępując Jukkę Toijalę. Sopocki zespół cały czas się rozwija, więc Stefański będzie kontynuował swoją misję. - Przed podjęciem decyzji o zaproponowaniu nowego kontraktu wspólnie z właścicielami analizowaliśmy występy zespołu w minionym sezonie. Podstawowy cel, do którego dążyliśmy od początku, czyli awans do najlepszej ósemki, został zrealizowany. Piąte miejsce musi być oceniane jako sukces, również biorąc pod uwagę warunki budżetowe, w jakich zostało osiągnięte - powiedział prezes Marek Wierzbicki, cytowany przez oficjalny serwis klubu. Sopocianie zakończyli sezon na etapie ćwierćfinałów, kiedy przegrali z WKS Śląskiem Wrocław (w serii 3-1). - Nie da się jednak ukryć, że po tak dobrej postawie w sezonie zasadniczym, spodziewaliśmy się lepszej gry w play-off, przez co na koniec pojawiło się uczucie niedosytu. Długo rozmawialiśmy z Marcinem, dla którego były to pierwsze play-off w karierze w roli trenera. Wiemy, jakie wnioski wyciągnął z przebiegu całego sezonu. Pamiętamy także, iż nasz skład nie był kompletowany pod kątem walki o medale. My również przedstawiliśmy swoje spostrzeżenia i ostatecznie doszliśmy do porozumienia. Wierzymy, że wspólnie uda nam się zbudować zespół, który będzie odzwierciedlał nasze ambicje i w rozgrywkach 2021/2022 postawi krok naprzód - dodał Wierzbicki. Nowa umowa obowiązuje do końca sezonu 2021/2022 i zawiera opcję jej automatycznego przedłużenia na rozgrywki 2022/2023 pod warunkiem osiągnięcia określonego celu sportowego. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź