To czwarta zmiana na ławce trenerskiej w tym sezonie Polskiej Lidze Koszykówki. Wcześniej roszady miały miejsce w Ostrowie Wlkp., Lublinie i Kutnie. 42-letni Ignatowicz został przez klub urlopowany. Prezes AZS-u Leszek Doliński, jako zawodnik legenda koszalińskiej koszykówki, dwukrotny król strzelców ekstraklasy i olimpijczyk z Moskwy (1980), w rozmowie z PAP, nie wyjaśnił, co oznacza "urlopowanie" - czy trener wróci jeszcze do prowadzenia zespołu czy już nie. W ostatniej kolejce AZS uległ na własnym parkiecie 65:79 Startowi Lublin, prowadzonemu przez Słoweńca Davida Dedka, byłego szkoleniowca koszalinian. Była to szósta porażka AZS-u w siedmiu ostatnich spotkaniach. - Wszystko napisaliśmy w komunikacie. Oczekujemy od drużyny zaangażowania i walki od pierwszej do ostatniej sekundy spotkania. To co wydarzyło się podczas ostatnich dwóch meczów ligowych w Koszalinie nie powinno mieć nigdy miejsca. Decyzja o ewentualnym wzmocnieniu sztabu szkoleniowego zapadnie do końca tygodnia - powiedział Leszek Doliński. Ignatowicz, były koszykarz m.in. Spójni Stargard Szczeciński, Śląska Wrocław, francuskich klubów JDA Dijon i Antibes, który w minionym sezonie był trenerem PGE Turowa Zgorzelec, nie chciał odnieść się do całej sytuacji. Powiedział tylko, że to decyzja klubu i nie chce jej komentować. 25-letni Sadowski prowadził AZS pod koniec ubiegłego sezonu, po zwolnieniu Dedka w marcu 2016. Był wówczas najmłodszym szkoleniowcem w ekstraklasie i podobnie jest obecnie. Pod wodzą Sadowskiego akademicy zajęli 12. lokatę. Teraz zespół z Koszalina plasuje się na 14. pozycji w stawce 17 zespołów. Największy sukces klubu to brązowy medal MP w 2013 r., gdy szkoleniowcem był Serb Zoran Sretenović.