Bohaterem był skrzydłowy Asseco Ronnie Burrell, który rzutami zza linii 6,25 m doprowadził do dogrywki. W dodatkowym czasie gry, po zaledwie 16 sekundach, za pięć fauli zszedł z parkietu lider Asseco Qyntel Woods. Jego nieobecność nie załamała mistrzów Polski. To oni zachowali w końcówce więcej zimnej krwi. W drużynie PGE liderem był Michael Wright (27 pkt, 12 zbiórek, 4 asysty), w Asseco Burrell - 20 pkt (w tym 4 z 5 rzutów za trzy punkty i 10 zbiórek). "Wygraliśmy dzięki charakterowi. Charakter to najważniejsza rzecz, nie tylko w koszykówce, ale i życiu. Jestem dumny z zawodników, bo w grudniu rozegraliśmy sześć meczów i pięć z nich wygraliśmy. Mieliśmy bardzo dużo podróży i zero czasu na treningi. Spotkanie w Zgorzelcu było zacięte i pokazało, że ma dobrym poziomie przewaga nawet ponad dziesięć punktów niewiele znaczy. Prowadziliśmy przecież w drugiej kwarcie i szybko straciliśmy przewagę. To samo było w końcówce meczu przy przewadze Turowa. Nie chcę mówić, że mieliśmy więcej szczęścia, po prostu wywalczyliśmy to zwycięstwo charakterem" - powiedział PAP trener Asseco Tomas Pacesas. Najskuteczniejszym zawodnikiem drugiego w tabeli Anwilu Włocławek (dwie porażki) jest 34-letni Andrzej Pluta (średnia 13,2 pkt w spotkaniu). Największa niespodzianka pierwszego etapu to dobra gra beniaminków - czwarte miejsce zajmuje Trefl Sopot, a 9. Stal Stalowa Wola. Piąte miejsce zajmuje prowadzony Dariusza Szczubiała Znicz Sokołów Jarosław, który w ostatniej chwili został włączony do ekstraklasy. Niespodzianki in minus to 10. lokata i słaba gra czwartej drużyny minionego sezonu Energi Czarnych Słupsk oraz poznańskiego PBG Basket (11. miejsce), który w niedzielę doznał dziewiątej porażki w PLK, przegrywając w Starogardzie Gd. z Polpharmą 76:86. W pierwszej rundzie pracę straciło czterech trenerów: Mariusz Karol w Sportino Inowrocław, Serb Rade Mijanovic w AZS Koszalin, jego rodak Saso Obradovic w Turowie Zgorzelec oraz Eugeniusz Kijewski w PBG Basket Poznań. Karol znalazł szybko nowego pracodawcę w Koszalinie. Obradovica w Zgorzelcu zastąpił jeden z najbardziej utytułowanych trenerów w polskiej lidze, pięciokrotny mistrz Andrej Urlep. Zespół PGE pod jego wodzą przegrał jednak z Anwilem i Asseco.