Jak pan ocenia zakończoną w piątek finałową rywalizację w Energa Basket Lidze? Radosław Piesiewicz, prezes PZKOsz: Myślę, że to był fantastyczny finał i w ogóle świetna faza play off. Rywalizacja o złoto pokazała, że mamy wyrównaną ligę, o czym świadczy siedmiomeczowy bój. To, co sobie wymarzyłem na początku, spełniło się. Chciałem, żeby było jak najwięcej spotkań. Cieszy mnie, że w decydujących meczach w jednej i drugiej drużynie do końca walczyli reprezentanci Polski. To budujące, bo przecież za chwilę mamy bardzo ważne wydarzenie w historii polskiej koszykówki - mistrzostwa świata. Kadrowicze mają teraz trochę czasu na regenerację, muszą odpocząć, bo za chwilę początek ciężkiej pracy w trakcie przygotowań, by jak najlepiej wejść w turniej w Chinach. Wydarzenia z ostatnich dni dowodzą, że koszykówka jest coraz lepiej postrzegana, zyskuje coraz większe uznanie sponsorów... - To bardzo istotne. Nasi partnerzy widzą, że dyscyplina jest dobrze zarządzana, rozwija się, dotrzymuje słowa. Z tego wzięły się przedłużone umowy z Energą i Suzuki. Trzeba pamiętać, że najtrudniej jest utrzymać sponsora, pokazać, że warto być z koszykówką. To bardzo cieszy. Grupa Energa na następne dwa lata została sponsorem strategicznym rozgrywek męskich i kobiecych. Jej logo będzie na koszulkach reprezentacji Polski. Dodatkowo doszły koszykówka 3x3 i na wózkach. Firma Suzuki też zainwestowała jeszcze większe środki. Polska koszykówka otrzyma w sumie 150 samochodów tej marki, z czego każdy z klubów ekstraklasy mężczyzn po siedem aut. Takiego kontraktu nie było w historii polskiego sportu. Postrzeganie koszykówki przekłada się także na jej większą obecność w telewizji. Kto z zawodników, trenerów zaskoczył pana w zakończonym sezonie najbardziej? Co przesądziło o ponownym sukcesie Anwilu Włocławek? - Trener Igor Milicic, który dokonał niesamowitej rzeczy. Miał krótką ławkę, kontuzje nie omijały zespołu. Potrafił jednak bardzo dokładnie rozrysować drużynie plan gry przed każdym meczem. Zawodnicy wiedzieli, co mają robić na boisku, jak się poruszać. Zagrali też bardzo zespołowo. Kamil Łączyński spisał się fantastycznie w decydujących meczach. To samo Szymon Szewczyk, który jest jak wino - im starszy, tym lepszy. Trzeba też pamiętać, że wartościowych zawodników miał Toruń, jak Aaron Cel, Tomasz Śnieg, Damian Kulig, Karol Gruszecki. Jeśli zostaną w klubie, który ma już w dorobku srebrny i brązowy medal, to za rok z pewnością będą chcieli udowodnić, że mogą zdobyć mistrzostwo. Wojciech Kamiński, asystent trenera reprezentacji Mike'a Taylora, w związku z podpisaniem kontraktu w Niemczech nie będzie mógł pracować z kadrą przygotowującą się do mistrzostw świata. Czy w związku z tym planowane jest uzupełnienia w sztabie szkoleniowym? - Z trenerem Taylorem daliśmy mu zielone światło, gdy pojawiła się dla niego ta szansa, bo to dla naszej koszykówki bardzo ważne, że polski trener będzie prowadził zespół Bundesligi, że ma szanse ściągnąć do niej polskiego zawodnika. Co do zastąpienia trenera Kamińskiego w sztabie kadry - tak. Już trwają rozmowy. Wkrótce poinformujemy, kto to będzie. Rozmawiał: Marek Cegliński