Za rządów Twardowskiego słupscy koszykarze wywalczyli cztery brązowe medale - po raz pierwszy w 2006, następnie w 2011 roku oraz w dwóch ostatnich sezonach. - Zawsze podkreślałem, że Klub Energa Czarni Słupsk był dla mnie najważniejszy. Dzisiaj, kierując się wyłącznie dobrem Klubu, w obliczu mediacji ze strategicznym sponsorem podjąłem decyzję o rezygnacji. (...) Moim zadaniem jako prezesa było zarówno zabezpieczenie dobrego składu zespołu, jak i finansowych fundamentów do działania. Dzisiaj Klub ma podpisane trzyletnie umowy sponsorskie z Grupą Energa i Urzędem Miejskim w Słupsku oraz kilkadziesiąt innych umów sponsorskich - wyjaśnił w oświadczeniu Twardowski. Były prezes Energi Czarnych zaznaczył również, że klub znalazł się w tym sezonie w trudnej sytuacji, z której udało się go jednak wyprowadzić. - Za sprawą generalnego menedżera Klub padł ofiarą niezgodnych z prawem działań i znalazł się w trudnym położeniu. Odkrywszy nadużycie niezwłocznie i z determinacją podjęliśmy działania wyjaśniające, doprowadzając do ujawnienia prawdy. Chciałbym przypomnieć, że jako prezes Klubu podjąłem szereg decyzji i działań formalnych, niezbędnych do prawidłowego działania i ochrony wizerunku oraz do utrzymania poziomu sportowego umożliwiającego gotowość do walki o kolejne medale - dodał. Sponsor tytularny, Grupa Energa, zarzucił jednak Twardowskiemu bałagan w klubie i brak nadzoru zarządczego, podkreślając jednocześnie, że spółka poniosła znaczące wizerunkowe straty, a jako firma notowana na giełdzie nie może dopuścić do sytuacji, aby sponsorowany przez nią klub był zarządzany w sposób nieprofesjonalny i nietransparentny. Władze Energi S.A. rozważały nawet możliwość rozwiązania umowy sponsorskiej ze słupskich klubem. Obecnie, po odejściu Twardowskiego, takiego zagrożenia już nie ma. Były prezes Energi Czarnych zaangażował się również w ostatnich latach w lokalną politykę. W wyborach w 2014 był jednym z ośmiu kandydatów na prezydenta Słupska, ale nie znalazł się w drugiej turze. Twardowski, startując wówczas także w wyborach samorządowych z ramienia Słupskiego Porozumienia Obywatelskiego, dostał się jednak do słupskiej Rady Miasta. Razem z nim mandat otrzymały trzy inne osoby z tego ugrupowania - w tym gronie znalazł się również wskazany przez niego jako główny winowajca bałaganu w klubie menedżer generalny Marcin Sałata.