Wiślaczki bez większych problemów pokonały w sobotni wieczór w meczu czwartej kolejki Ford Germaz Ekstraklasy ŁKS Siemens AGD Łódź 64:46. Zwycięstwo naszpikowanej gwiazdami "Białej Gwiazdy" można było przewidzieć, słowa uznania należą się jednak krakowiankom za kapitalną - dłuższymi fragmentami - postawę w obronie. - Zawsze narzekam na ten element gry, ale dzisiaj chciałbym powiedzieć parę dobrych słów o naszej defensywie - powiedział po meczu trener Herkt. - Daleko jeszcze do ideału, ale widać krok we właściwym kierunku. W Toruniu aby wygrać w podobnych rozmiarach musieliśmy zdobyć ponad 90 punktów, dzisiaj wystarczyło 64. To dobrze wróży, bo właśnie tak wygrywa się mecze w Eurolidze. Tam nie rzuca się w meczu stu punktów - dodał usatysfakcjonowany zespołową defensywą swoich podopiecznych. Sztab szkoleniowy mistrzyń Polski podporządkował pierwsze tygodnie rozgrywek ligowych przygotowaniom do Euroligi. Wszystko przez to, że zespół w komplecie odbył dopiero kilkanaście treningów. - Nie jest to komfortowa sytuacja. Po środowym meczu w Toruniu wróciliśmy do Krakowa nad ranem, a w czwartek i piątek były wyczerpujące treningi. Jest ciężko, ale gdzieś musimy tych godzin treningowych szukać - podkreślał trener Herkt. Chociaż łatwo nie jest, pod Wawelem z optymizmem wyczekują pierwszego meczu w Eurolidze. Ciężka praca na treningach zaczyna procentować, a w grze wiślaczek można zauważyć elementy, na które zwracał uwagę przed sezonem trener. Twarda obrona, walka na tablicach i zdobywanie łatwych punktów z kontrataku; takiej Wisły oczekuje Tomasz Herkt. Co prawda przed zespołem pozostało jeszcze wiele pracy, ale cieszy fakt, że wizja trenera nie zaczyna i nie kończy się jedynie na papierze. A to niejednemu szkoleniowcowi już się przytrafiało. Wisła Can-Pack rozpocznie sezon na parkietach Euroligi 7 listopada wyjazdową potyczką z Halconem Avenida Salamanca.