Po ostatnim meczu finałowym, wygranym przez Wisłę 89:68 z Artego Bydgoszcz, powiedzieli: Stefan Svitek (trener Wisły Can-Pack Kraków): "Artego zagrało bardzo dobrze szczególnie w pierwszym spotkaniu, co potwierdza, że spotkały się najlepsze drużyny. Bydgoszcz zagrała bardzo dobrze w półfinale, więc wiedzieliśmy czego możemy się spodziewać. Zostaliśmy trochę zaskoczeni w pierwszym meczu, ale później udało się nam doprowadzić do szczęśliwego zakończenia i zdobyliśmy złoty medal". Tomasz Herkt (trener Artego Bydgoszcz): "Cieszy nas przede wszystkim to, że zagraliśmy w finale, bo to taka wisienka na torcie. Do tego świetna atmosfera, kibice, znakomita oprawa. Spotkały się dwie najlepsze drużyny w kraju, to jest największa satysfakcja. Gra o brązowy medal jest także ważna, tak było w przypadku naszego pierwszego sezonu w ekstraklasie, ale awans do finału i gra o złoto jest najcenniejsza. Myślę, że nie musimy się wstydzić tego finału, bo Wisła jest znakomitym zespołem, a my zagraliśmy dwa bardzo wyrównane mecze, wczoraj mogło się różnie skończyć i niewiele brakowało byśmy doprowadzili do piątego spotkania. Dziś dominacja Wisły w pierwszej połowie, ale tak jak mówiliśmy w szatni, gramy dla siebie i dla kibiców. Mamy się cieszyć koszykówką i nie mogliśmy sobie tego meczu odpuścić, więc walczyliśmy do końca." Justyna Żurowska Cegielska (Wisła Can-Pack Kraków): "Rok temu miałam przyjemność przeżywać to samo, ale za każdym razem świętowanie zwycięstwa jest nieco inne. Jest w nas potężna radość, bo pracowałyśmy na tytuł przez cały sezon pokazując, że jesteśmy bardzo dobrym zespołem. Dziś przypieczętowałyśmy to. Bardzo ciekawy był trzeci mecz, bo nie brakowało tam obrony, przez co nie było dużej skuteczności rzutowej po obu stronach. Dziś było całkiem inaczej, myślę, że u nas wygrało to, że mamy szerszy skład i praktycznie każda z nas zdobywała punkty dorzucając swoją cenną cegiełkę." Martyna Koc (Artego Bydgoszcz): "Walczyłyśmy do końca, mimo, że początek spotkania zdecydowanie należał do Wisły. Później, gdy wynik był już wysoki i niemal ustalony, zeszło z nas napięcie i zagrałyśmy dużo łatwiej i płynniej. Dziś bardzo dobrą robotę zrobiła po wejściu na boisko Anna Bekasiewicz i trzeba ją tu naprawdę pochwalić. Ten srebrny medal jest zasługą wszystkich w klubie, ludzie robią tutaj świetna robotę, zaczynając od dbania o zawodniczki, kończąc na oprawie meczu. Jestem dumna z tego klubu."