Wisła w ćwierćfinałową rywalizację z InvestInTheWest AZS AJP Gorzów Wlkp. rozstrzygnęła w trzech meczach. Również CCC nie miało problemów, aby wyeliminować Pszczółkę Polski-Cukier AZS-UMCS Lublin. Wielu ekspertów uważa, że starcie Wisły z CCC to przedwczesny finał. - Może w teorii tak to wygląda, ale spotykamy się już w półfinale, a siłę poszczególnych zespołów i tak zweryfikuje boisko. Szkoda, że nie udało się nam wywalczyć pierwszego miejsce, ale kto przed sezonem mógł się spodziewać, że CCC zakończy sezon zasadniczy na trzeciej pozycji? - powiedział szkoleniowiec, któremu nie brakuje problemów. W Gorzowie kontuzji stawu skokowego doznała rozgrywająca Tamara Radocaj i przechodzi rehabilitację. - Mam nadzieję, że będzie gotowa do gry - przyznał szkoleniowiec "Białej Gwiazdy", którego cieszyć może postawa innej rozgrywającej - Katarzyny Suknarowskiej-Kaczor. Zawodniczka ta w sezonie zasadniczym rzadko pojawiała się na parkiecie, a w meczach play off spełniała ważną rolę. - W pierwszym spotkaniu z Gorzowem trafiła dwie ważne "trójki", a w dwóch następnych spotkaniach zanotowała piętnaście asyst - zauważył Szewczyk. Wisła dwa pierwsze ćwierćfinałowe mecze play off wygrała w dobrym stylu, ale w niedzielę w Gorzowie długo się męczyła i pokonała rywalki rzutem na taśmę 85:84. - Powiedziałem dziewczynom, że po tym spotkaniu można wyciągnąć dwa wnioski. Pierwszy zły, bo nie zagrały na sto procent możliwości, a drugi pozytywny, gdyż nawet przegrywając w pewnym momencie 19 punktami były w stanie odrobić straty i odnieść zwycięstwo. To pokazuje potencjał, jaki drzemie w naszym zespole - podkreślił Szewczyk. Jego zdaniem przewaga własnego parkietu (Wisła będzie gospodarzem ewentualnego piątego meczu) nie ma większego znaczenia. Zresztą potwierdził to sezon zasadniczy. W Polkowicach krakowianki wygrały 80:67, a we własnej hali przegrały 64:69. - Te mecze nie mają już większego znaczenia, zwłaszcza że w Polkowicach wiele się zmieniło. Przyszedł nowy trener, doszły dwie ważne zawodniczki. Styczniowe spotkanie w Krakowie było bardzo wyrównane i rozstrzygnęło się dopiero w końcówce. My byliśmy wtedy osłabieni brakiem Magdy Ziętary i Sonji Greinacher, a Maurita Reid, ze względu na problemy z faulami grała mniej niż 20 minut - przypomniał. Jego zdaniem kluczowe dla losów rywalizacji mogą być pojedynki środkowych - Cheyenne Parker z Temitope Fagbenle, skrzydłowych Leonor Rodriguez z Alyshą Clark oraz rozgrywających Reid z Miljaną Bojovic. "Siłą Polkowic jest jednak wyrównany skład. Mają po dwie mocne zawodniczki na każdą pozycję" - ocenił. Krakowskie mecze Wisły z CCC rozpoczną się w sobotę o godzinie 18.00 i w niedzielę o 16.45.