Decydująca o losach spotkania była pierwsza kwarta, którą Ślęza przegrała aż 14 punktami. Wrocławianki zaczęły spotkanie od 0:6 i chociaż udało im się w końcu trafić do kosza, to kolejne minuty należały do przyjezdnych. Po siedmiu minutach Wisła prowadziła już 20:8, z czego aż dziesięć oczek rzuciła świetnie dysponowana w tym okresie Justyna Żurowska-Ceglińska. Kolejne dwie akcje punktowe należały ponownie do krakowianek i Ślęza przegrywała już 16 oczkami. W drugiej kwarcie gra gospodyń wyglądała lepiej, ale nadal zdarzały im się proste straty, których w sumie po połowie meczu miały aż 12, przy sześciu rywalek. To pozwalało Wiśle na zdobywanie punktów z szybkiego ataku (10 pkt. po dwóch kwartach, a Ślęza 2 pkt.) i utrzymywanie prowadzenia. Po trzeciej kwarcie wydawało się, że jeszcze mogą być jakieś emocje we Wrocławiu w środę, bo wrocławianki zaczęły zmniejszać straty. Poprawiły nie tylko grę w obronie, ale same zaczęły częściej trafiać. W ostatniej odsłonie spotkania Ślęza nadal starała się grać twardo w defensywie i szybko przerywać faulami ataki rywalek, ale krakowianki były niemal bezbłędne z linii rzutów osobistych (17 celnych na 19 prób w całym meczu). W czwartek obie ekipy zmierzą się ponownie. Jeżeli Wisła wygra, zagra w finale z Artego Bydgoszcz, które w środę pokonało po raz trzeci MKS Polkowice. Ślęza Wrocław - Wisła Can-Pack Kraków 67:77 (12:26, 14:17, 26:18, 15:16) Ślęza: Sharnee Zoll 26, Egle Sulciute 12, Katarzyna Krężel 10, Agnieszka Śnieżek 7, Chalysa Shegog 6, Marissa Kastanek 2, Agnieszka Kaczmarczyk 2, Magdalena Leciejewska 2, Dorota Mistygacz 0; Wisła Can-Pack: Justyna Żurowska-Cegielska 21, Yvonne Turner 17, Magdalena Ziętara 13, Denesha Stalworth 10, Laura Nicholls Gonzales 8, Cristina Ouvina 8, Agnieszka Szott-Hejmej 0. Stan rywalizacji play-off (do trzech zwycięstw): 2-1 dla Wisły. Czwarty mecz zostanie rozegrany 21 kwietnia we Wrocławiu.