"Łuczniczka", która może pomieścić około 4500 widzów, nie jest obiektem w którym koszykarki Artego rozgrywały mecze w Tauron Basket Lidze Kobiet. Większość spotkań bydgoszczanek, prowadzonych przez trenera Tomasza Herkta, odbyła się w mniejszej hali, nieopodal obiektu oddanego do użytku w 2002 roku, który może pomieścić około 1 500 osób. - Ściany nie będą moim zdaniem pomagać miejscowym, przecież Artego nie gra w tej hali na co dzień. Niemniej trzeba pamiętać, że więcej osób będzie wspierać rywalki. Bardzo dawno nie graliśmy w "Łuczniczce", ale nie powinno być to dla nas większym problemem - powiedział nowy prezes TS Wisła Kraków, który w poniedziałek zastąpił na tym stanowisku Ludwika Mięttę-Mikołajewicza. Do tej pory Dunin-Suligostowski pełnił wyłącznie funkcję generalnego menedżera koszykarskiej drużyny kobiet, broniącej tytułu. Wiślaczki przystąpią do meczów w Bydgoszczy w najsilniejszym składzie. Żadna z zawodniczek nie narzeka na kontuzje. Po dwóch spotkaniach finału rozegranych w Krakowie jest remis 1-1. To niespodzianka, bowiem Wisła wcześniej nie przegrała żadnego meczu w tym sezonie ekstraklasy. Pierwsze spotkanie o mistrzostwo zakończyło się zwycięstwem bydgoszczanek 66:64. W drugim zawodniczki spod Wawelu, podopieczne słowackiego trenera Stefana Svitka, zdeklasowały rywalki wygrywając 82:38. W trzeciej kwarcie Artego uzyskało zaledwie jeden punkt, a w czwartej - osiem. W przypadku gdyby w Bydgoszczy jedno spotkanie zakończyło się sukcesem gospodarza, a drugie przyjezdnych o mistrzostwie Polski zadecyduje piąty mecz w stolicy Małopolski, 28 kwietnia. Wisła przystępowała do play off z pierwszej pozycji. Artego było drugie (bilans 18 wygranych i cztery porażki). - Wiele osób - sympatyków klubu chciałoby, abyśmy świętowali tytuł w Krakowie. To oczywiście żarty. Najważniejsze jest nie miejsce sukcesu, ale fakt zdobycia tytułu - podkreślił Dunin-Suligostowski.