Odejście Paulauskasa jest dużym zaskoczeniem, bo Litwin przychodząc rok temu do Ślęzy podpisał dwuletni kontrakt. W pierwszym swoim sezonie zdobył z zespołem brąz mistrzostw Polski. Dla Ślęzy był to dziewiąty medal w historii, a pierwszy po 14-letniej przerwie. W rozmowie opublikowanej na oficjalnej stronie internetowej klubu z Dolnego Śląska szkoleniowiec stwierdził, że to była wyłącznie jego decyzja. - W klubie wszystko było bardzo dobrze zorganizowane. Dawno nie byłem w miejscu, w którym pracowałoby się tak dobrze. Zawsze mieliśmy zaufanie, zarówno ja, jak i cały zespół. Musiałbym mieć dużą fantazję, żeby wymyślić coś, co było w Ślęzie złe. Będę teraz odpoczywać, ale później podejmę gdzieś pracę. Mam jedną propozycję, ale nie ma co mówić teraz o tym - dodał. Następcą litewskiego szkoleniowca będzie Rusin, którego Paulauskas sam rekomendował. - Był świetnym asystentem, a poza tym nie chciałem polecać nikogo obcego, jestem lojalny dla swoich współpracowników. Przed rozpoczęciem pracy w Ślęzie nie znałem jego warsztatu, ale jak bliżej go poznałem, przekonałem się, że to fachowiec odpowiedniej klasy. Z powodzeniem samodzielnie poprowadzi zespół - wytłumaczył Paulauskas. Rusin przed przyjściem do Ślęzy samodzielnie prowadził zespół z Polkowic, z którym w sezonie 2011/12 zdobył wicemistrzostwo Polki, a w rozgrywkach 2014/15 zajął czwarte miejsce. Jak powiedział, takich propozycji, jaką dostał od Ślęzy, się nie odrzuca. - Za cel stawiam sobie jak najlepszą pracę dla Ślęzy. Teraz trzeba zająć się budową składu i sztabu szkoleniowego, a to jest wyzwanie. Mam już jednak doświadczenie i postaram się, żeby wszyscy we Wrocławiu byli zadowoleni - dodał. Jak powiedział rzecznik prasowy klubu z Wrocławia Paweł Kucharski, poza kompletowaniem sztabu szkoleniowego, trwają też rozmowy z grającymi w Ślęzie zawodniczkami w sprawie nowych kontraktów. - Rozmawiamy też z koszykarkami z zewnątrz, które mogłyby zagrać u nas w następnym sezonie. Na konkrety trzeba jeszcze jednak trochę poczekać - dodał.