Porażka "Białej Gwiazdy" mocno ograniczyła szanse krakowianek na zajęcie piątego lub szóstego miejsca, gwarantującego start w fazie play off Pucharu Europy. - Jeśli chcemy pozostać w walce o fazę play off Pucharu Europy, to musimy ten mecz wygrać - zapowiadał trener Wisły Krzysztof Szewczyk. W poprzednim spotkaniu pomiędzy tymi zespołami w Krakowie "Biała Gwiazda" przegrała we własnej hali 58:63, więc można było liczyć na w miarę wyrównaną walkę. I rzeczywiście wiślaczki taką stoczyły, a o ich porażce przesądziły dwa okresy fatalny gry - w pierwszej i trzeciej kwarcie. Pościg w ostatniej części meczu okazał się spóźniony. Po niespełna pięciu minutach krakowianki przegrywały 4:12. Potem, dzięki pięciu punktom zdobytym przez Leonor Rodriguez, przewaga rywalek stopniała - 9:12, ale już do końca kwarty trafiały tylko miejscowe. Szczególnie bolesna była "trójka" Jekateriny Fiedorenkowej, która wpadła do kosza równo z końcową syreną. Drugą kwartę wiślaczki rozpoczęły bojowo. Bardzo dobrą zmianę dały Tamara Radocaj i Sonja Greinacher. To dzięki zdobytym, przez nie punktom w 15. minucie Nadieżda prowadziła 24:22. Potem jednak miejscowe odzyskały inicjatywę i szybko odbudowały przewagę wywalczoną w pierwszej fazie meczu. Na przerwę schodziły prowadząc 40:29. Początek trzeciej kwarty był w wykonaniu wiślaczek koszmarny. Straciły kolejno 11 punktów, przewaga rywalek wzrosła do 22 punktów i wydawało się, że jest już po meczu. Krakowianki jednak nie poddały się. Rywalki przestały trafiać, a podopieczne trenera Szewczyka zaczęły systematycznie odrabiać straty. Pięć minut przed końcem - po "trójce" Rodriguez - było już tylko 56:51 dla Nadieżdy. Trener tego zespołu poprosił o czas, a potem akcję "2+1" przeprowadziła Ksenia Tichonienko. W odpowiedzi zza łuku trafiła Radocaj, ale za moment takim samym wyczynem popisała się Maria Czerepanowa. Jednak 83 sekundy przed końcem było już tylko 64:62 dla Nadieżdy. Wisła mogła objąć prowadzenie, ale rzut z dystansu spudłowała Rodriguez, a Tichonienko zdobyła 2 punkty i jeszcze dodatkowo jeden z rzutu osobistego przyznanego za faul popełniony przez Giedre Labuckiene. Ta akcja ostatecznie rozwiała nadzieje wicemistrzyń Polski na zwycięstwo. Wynik spotkania, rzutami osobistymi, ustaliła Sandra Ygueravide, która w poprzednim sezonie grała w barwach "Białej Gwiazdy". Następny mecz w Eurolidze Wisła zagra we własnej hali 3 stycznia z Perfumerías Avenida Salamanca. Nadieżda Orenburg - Wisła CanPack Kraków 67:61 (22:9, 18:20, 16:10, 11:22) Nadieżda: Sandra Ygueravide 15, Brionna Jones 10, Anastasija Sziłowa 8, Ksenia Tichonienko 8, Emma Cannon 7, Jekaterina Fiedorenkowa 7, Maria Czerepanowa 5, Anastasija Tocziłowa 3, Zhosselina Maiga 2, Jana Diegtjarskaja 2. Wisła CanPack Kraków: Leonor Rodriguez 16, Tamara Radocaj 14, Giedre Labuckiene 8, Sonja Greinacher 7, Maurita Reid 7, Cheyenne Parker 5, Magdalena Ziętara 4. Grupa B Nadieżda Orenburg - Wisła CanPack Kraków 67:61 UMMC Jekaterynburg - Avenida Salamanka 60:50 Fenerbahce Stambuł - Famila Schio 83:77 Yakin Dogu Universitesi - BLMA Montpellier 81:61 tabela pkt M Z P kosze 1. Yakin Dogu 17 9 8 1 677:583 2. Fenerbahce Stambuł 16 9 7 2 633:604 3. UMMC Jekaterynburg 16 9 7 2 634:516 4. Famila Schio 14 9 5 4 589:558 5. Avenida Salamanka 14 9 5 4 534:491 6. Nadieżda Orenburg 11 9 2 7 558:616 7. Wisła CanPack Kraków 10 9 1 8 587:660 8. BLMA Montpellier 10 9 1 8 502:686