- Z Achillesem wszystko jest w porządku. Lekarze są mile zaskoczeni tym, jak szybko się regeneruje. Każdego dnia dostrzegają postęp, co oznacza, że jestem na bardzo dobrej drodze do odzyskania pełnej sprawności - pisze Amerykanka w swoim blogu opublikowanym na oficjalnej stronie WNBA. Na szybki powrót do gry zawodniczki wcale się jednak nie zanosi. - Chciałabym powiedzieć, że jestem już gotowa do powrotu, ale tak nie jest. Jeszcze sporo czasu pozostało do startu rozgrywek (WNBA - przyp.red.) dlatego nie ma sensu się spieszyć - podkreśla. Według ustaleń z gdyńskim klubem Catchings miała pojawić się na polskich parkietach w lutym. Jak powiedział nam przed paroma dniami dyrektor ds. marketingu Lotosu PKO BP, Marcin Kicior klub wicemistrzyń Polski do 10 stycznia chce uzyskać od zawodniczki odpowiedź, czy dołączy do zespołu, czy nie. Liderka Indiany Fever chętnie przyjechałaby do Polski, ale innego zdania są opiekujący się nią lekarze. - Muszę wziąć ich zdanie pod rozwagę. Jeśli będę zdrowa to przyjadę. Rozsądniej będzie wykurować się całkowicie na sezon w WNBA. W Polsce będę mogła zagrać i w następnych rozgrywkach - uważa Catchings.