Do finałowego starcia z Wisłą koszykarki CCC przystąpią po pięciomeczowym boju w półfinale z Artego Bydgoszcz. Prezes Korsak w rozmowie z PAP przyznał, że nie spodziewał się aż tak wyrównanej walki. "Wiedziałem, że mecze z Artego będą ciężkie, bo grają specyficzną koszykówkę, ale mimo wszystko liczyłem, że wygramy 3:0. W fazie zasadniczej cztery razy z nimi wygrywaliśmy. W końcu się przełamali. Szkoda, że akurat teraz" - dodał. Awansując do finału polkowiczanki wypełniły w pełni plan minimum zakładany przed sezonem. CCC to aktualny mistrz Polski, ale przed starem ligi włodarze klubu mówili wprost, że obronić koronę będzie niezwykle trudno. "Zakładaliśmy sobie, że w Eurolidze wyjdziemy z grupy i się udało. Zakładaliśmy, że zagramy w finale Pucharu Polski i też się udało. Planem minimum w lidze był finał i gramy w finale. Walczymy jednak dalej" - komentował Korsak. Prezes CCC przyznaje jednak, że wygrać finał będzie znacznie trudniej niż rok temu, kiedy pokonali Wisłę gładko 4:0. Teraz to krakowianki są faworytkami i mają bardziej wyrównany skład. "Wiele osób sądziło, że jak zdobyliśmy mistrzostwo, to będziemy jeszcze silniejsi. Ale tak się nie stało. Można powiedzieć, że tak krawiec kraje, jak materii staje. Nie ma co ukrywać, Wisła personalnie jest w tej chwili od nas silniejsza" - dodał. Poza tym ten sezon CCC nie układał się tak pomyślnie jak poprzedni. Wszystkiemu winne kontuje i problemy zdrowotne, które co rusz nękały zespół z Polkowic. Niemal każda czołowa zawodniczka musiała w pewnym momencie sezonu pauzować. Ostatnio pech dopadł Waleriję Musinę, MVP zeszłorocznych finałów, która leczyła złamany nos. "W poprzednim roku wszystko nam się układało idealnie. Szło jak po maśle. Teraz było wręcz odwrotnie, co mocno komplikowało czasami naszą sytuację kadrową. Widocznie, co los dał nam rok temu, teraz musiał zabrać. Może w finałach będziemy mieli więcej szczęścia" - zauważył Korsak. W sezonie zasadniczym Wisła w lidze na cztery starcia z CCC z trzech wychodziła zwycięsko. Krakowianki okazały się lepsze od ekipy trenera Jacka Winnickiego również w finale Pucharu Polski. "W finale pucharu niewiele brakowało, że to my cieszylibyśmy się z wygranej. Podobnie było w ostatnim spotkaniu w szóstkach, kiedy straciliśmy zwycięstwo w ostatniej akcji meczu. Zgadzam się, że Wisła będzie faworytem finałów, ale my nie jesteśmy bez szans. Uważam, że rywalki są w naszym zasięgu i mistrzostwo może zostać w Polkowicach" - podsumował prezes CCC. Pierwsze finałowe mecze zostaną rozegrane w środę i czwartek. Początek obu spotkań o godzinie 18.