Wicemistrzynie Polski nie przyjechały z pustymi rękami. Dzieci zostały obdarowane licznymi prezentami, wśród których były między innymi piękne komplety ciepłej, puchowej pościeli. W sam raz na chłodne, zimowe noce. Pod choinką nie mogło oczywiście zabraknąć słodyczy. Dzieci otrzymały także specjalną piłkę z autografami zawodniczek oraz zaproszenie na mecze Lotosu PKO BP Gdynia już w nowej hali widowiskowo - sportowej. Zaproszenie zostało chętnie przyjęte, okazało się bowiem, że część wychowanków gdyńskiego domu dziecka uczęszcza do szkół o profilu sportowym. Nic więc dziwnego, że po szybkim przełamaniu nieśmiałości, dzieci chętnie rozmawiały z gdyńskimi koszykarkami. Oprowadziły je też po swoim domu pokazując w jakich warunkach mieszkają. A te, przyznać trzeba, są naprawdę bardzo dobre. - Kocham dzieci i od razu się zgłosiłam do oficjalnej delegacji zawodniczek. Takie wizyty są potrzebne nie tylko tym dzieciakom, szczególnie w okresie przedświątecznym, ale także nam samym. Wrażliwość to bardzo dobra cecha u człowieka. To był bardzo mile spędzony czas i cieszę się, że mogłam poznać te fantastyczne dzieciaki. Przy okazji dziękuję bardzo naszym kibicom, którzy tak hojnie wsparli tą akcję charytatywną - powiedziała po wizycie Monique Currie. Prezenty dla dzieci z gdyńskiego domu dziecka pochodziły ze sprzedaży limitowanej wersji plakatów - cegiełek z wizerunkiem zespołu. Kibice Lotosu PKO BP Gdynia nie po raz pierwszy pokazali, że mają wielkie serca. Zarząd Basketball Investments i zawodniczki dziękują wszystkim ludziom dobrej woli, którzy zdecydowali się wesprzeć akcję i tym samym podarowali dzieciom wiele radości.