W rywalizacji do trzech zwycięstw Ślęza prowadzi 2-0. Trzecie spotkanie odbędzie się 29 kwietnia w stolicy Małopolski. Lepiej w drugi mecz finałowy weszły koszykarki Ślęzy, które pierwsze trzy minuty gry wygrały 7:0. W tym okresie przyjezdne miały duże problemy z aktywną obroną wrocławianek, a nawet jak już dochodziły do pozycji rzutowych, pudłowały nawet spod samego kosza. Później spotkanie się wyrównało i trwała wymiana akcja za akcję. W drugiej kwarcie obie drużyny prezentowały się znakomicie w defensywie i długo utrzymywał się wynik 24:18. Przełamała się Ślęza. Najpierw za trzy punkty trafiła Zuzanna Sklepowicz, a chwilę później jej wyczyn powtórzyła Marissa Kastanek i było 30:18. W tym momencie zdenerwowany trener krakowianek Jose Ignacio Hernandez poprosił o czas, ale przerwa nic nie zmieniła w postawie jego zespołu. Wisła potrzebowała dopiero rzutów osobistych, aby przełamać fatalną serię. Wrocławianki nie spisywały się wiele lepiej w ofensywie, ale utrzymywały prowadzenie i potrafiły na każdą skuteczną akcję rywalek odpowiedzieć tym samym. Po dwóch kwartach na 26 prób rzutów z gry podopieczne trenera Arkadiusza Rusina miały 14 skutecznych, przy zaledwie siedmiu Wisły na 22 próby. Druga połowa meczu zaczęła się pechowo dla Sandry Ygueravide, która w walce podkoszowej nabawiła się kontuzji i nie była zdolna do gry. Na boisku trwała natomiast wymiana ciosów - jeden zespół na skuteczną akcję rywalek odpowiadał tym samym. Krakowianki nie próbowały już tylko zdobywać punktów spod kosza, ale rzucały z dystansu i trafiały. Po pięciu minutach trzeciej kwarty było 47:30 dla Ślęzy, w której świetne zawody rozgrywała Sharnee Zoll. Amerykanka doskonale rozgrywała, a partnerowała jej Kastanek, która trafiała jak chciała i kiedy chciała (30 punktów w meczu). Na dwie minuty przed końcem trzeciej partii po dwóch osobistych Kastanek Ślęza prowadziła już 53:33. Chwilę później Amerykanka ponownie stanęła na linii rzutów wolnych i była skuteczna. Wrocławianki prowadziły 22 punktami. Wisła próbowała bronić na całym boisku, ale efekt był żaden. Ostatnia odsłona spotkania zaczęła się od 9:0 dla przyjezdnych, ale to było wszystko, na co pozwoliła Ślęza rywalkom. Teraz rywalizacja przeniesie się do Krakowa, gdzie zostanie rozegrany trzeci i ewentualnie czwarty mecz. Po meczu powiedzieli: Jose Ignacio Hernandez (trener Wisły Can-Pack Kraków): "Gratuluję drugiej wygranej Ślęzie. My musimy uwierzyć, że jeszcze nie wszystko stracone i nadal mamy szansę na mistrzostwo. Musimy jednak wiele zmienić w naszej grze. Musimy zmienić taktykę, nastawienie i mentalność. Przede wszystkim musimy jednak uwierzyć, że jeszcze nie przegraliśmy tej rywalizacji. Teraz wracamy do domu i jeżeli wygramy dwa mecze, wrócimy tu na pięty decydujący pojedynek. Trzeba w to wierzyć, że nas na to stać. To będzie najważniejsze przed kolejnym meczem". Ziomara Morrison (Wisła): "Gratuluję Ślęzie drugiego zwycięstwa, ale to jeszcze nie koniec rywalizacji. Teraz przenosimy się do Krakowa i mogę obiecać, że będziemy walczyły dalej. Stać nas na dwie wygrane we własnej hali, aby wrócić do Wrocławia na piąty decydujący mecz". Arkadiusz Rusin (trener Ślęzy Wrocław): "Cieszę się, że pokazujemy zespół, który jest cały czas ze sobą. Dzisiaj się nam bardzo dobrze ułożyło to spotkanie. Graliśmy defensywę i ofensywę, jaką chcemy grać. Walczyliśmy o pozycje, biliśmy się na całym boisku i tak to miało wyglądać. Nie powinny mieć miejsca takie sytuacje, jak ta w czwartej kwarcie, kiedy rywal seryjnie zdobywał punkty. To może zburzyć mentalność zespołu. Chcielibyśmy iść za ciosem i grać już kolejny trzeci mecz. Dla nas ta przerwa jest za długa. Jedziemy na trudny teren do Krakowa, ale nie będę ukrywał, że chcielibyśmy tam skończyć całą rywalizację". Kourtney Treffers (Ślęza): "Zagrałyśmy dzisiaj bardzo dobry mecz jako zespół. Byłyśmy skoncentrowane przez całe spotkanie i realizowałyśmy zadania, które wyznaczył nam trener. To był dobry mecz w naszym wykonaniu, ale musimy pamiętać, że rywalizacja jeszcze się nie zakończyła i przed nami teraz trudny wyjazd na boisko rywalek". Drugi mecz finału play off: Ślęza Wrocław - Wisła Can-Pack Kraków 73:57 (20:14, 15:7, 22:14, 16:22) Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 2-0 dla Ślęzy. Trzeci i ewentualnie czwarty mecz zostaną rozegrane w Krakowie, odpowiednio, 29 i 30 kwietnia. Ślęza Wrocław: Marissa Kastanek 30, Agnieszka Kaczmarczyk 13, Zuzanna Sklepowicz 10, Agnieszka Majewska 7, Sharnee Zoll 7, Kourtney Treffers 4, Agnieszka Skobel 2, Katerina Rymarenko 0, Magdalena Koperwas 0; Wisła Can-Pack Kraków: Hind Ben Abdelkader 23, Vanessa Gidden 7, Ewelina Kobryn 7, Ziomara Morrison 5, Claudia Pop 4, Olivia Szumełda-Krzycka 4, Sandra Ygueravide 3, Magdalena Ziętara 2, Meighan Simmons 2, Agnieszka Szott-Hejmej 0.