W Gdyni doszło do konfrontacji lidera z ostatnią drużyną ekstraklasy. Gospodynie miały na koncie komplet 13 zwycięstw, natomiast ich rywalki przegrały 14 meczów i jako jedyne nie zanotowały jeszcze ligowej wygranej. To spotkanie nie było jednak jednostronnym widowiskiem, co mogły sugerować miejsca obu zespołów w tabeli. Zawodniczki AZS Uniwersytetu Gdańskiego wysoko zawiesiły poprzeczkę i przez większą cześć meczu były równorzędnym przeciwnikiem dla Arki. W 34. minucie przyjezdne przegrywały tylko 79:82, ale ostatecznie faworyzowane gospodynie, które musiały sobie radzić bez kontuzjowanych podczas finałowego turnieju Pucharu Polski w Lublinie dwóch podkoszowych, Niemki Marie Guelich i Białorusinki Maryi Papowej, triumfowały 93:83. "Gdańszczanki zagrały zdecydowanie lepiej niż w pierwszym spotkaniu z nami i jestem przekonany, że ich inauguracyjna wygrana jest tylko kwestią czasu. My jednak mamy swoje problemy, nie tylko zresztą kadrowe. Z Barcelony, z meczu Euroligi, wróciliśmy dopiero w piątek w nocy, zatem nie mieliśmy czasu nie tylko na analizę gry rywalek, ale nawet na zwykły odpoczynek. Nie pozostaje nam nic innego jak przetrwać trudny okres i dlatego tym bardziej cieszę się ze zwycięstwa w tym ciężkim spotkaniu" - stwierdził trener gdynianek Gundars Vetra. AZS UG jest jednak zupełnie inną drużyną niż na początku sezonu. Beniaminek rozpoczął rozgrywki w krajowym zestawieniu, ale obecnie w składzie jest już pięć zagranicznych zawodniczek. A pierwsze skrzypce gra Tierra Ruffin-Pratt, dla której był to trzeci ligowy występ. W Gdyni niespełna 29-letnia Amerykanka zdobyła 31 punktów, miała też dziewięć zbiórek i sześć asyst. "Przez cały tydzień pracowaliśmy nad nowymi schematami, zarówno w ataku jak i w obronie. To spotkanie dodało nam wiary, bo pokazało, że zmierzamy w dobrym kierunku" - oceniła liderka gdańskiego zespołu. W potyczce z Arką w roli trenera "Uniwerku" zadebiutował Mirosław Orczyk, który we wtorek zastąpił Włodzimierza Augustynowicza. "To był bardzo dobry mecz z obu stron. Odcięliśmy stary rozdział i w pozostałych do końca sezonu siedmiu spotkaniach chcemy napisać zupełnie nową historię. Zespół dobrze zareagował na nowe elementy, które staraliśmy się w ciągu tygodnia zrealizować, aczkolwiek pewnych błędów się nie ustrzegliśmy. Siłę Arki pokazuje jednak tabela i jej dorobek. Trudno wyobrazić sobie trudniejszego rywala, dlatego teraz powinno być tylko łatwiej" - podsumował niespełna 54-letni szkoleniowiec. Autor: Marcin Domański