Dla Ślęzy będzie to pierwszy finał po 30 latach. Ostatni raz wrocławski zespół grał bezpośrednio o złoty medal w 1987 roku, a ich rywalem była tak jak teraz Wisła Kraków. Wtedy faworytem były rywalki, ale mistrzowska korona trafiła do stolicy Dolnego Śląska. "Byłoby fantastycznie, gdyby teraz stało się tak samo. Podobno historia lubi się powtarzać" - skomentowała rozgrywająca Ślęzy Sklepowicz. We wrocławskiej ekipie bardziej jednak niż rywalizację sprzed 30 lat wspominają niedawny finał Pucharu Polski. Na niespełna minutę przed końcem Ślęza prowadziła czterema punktami, ale krakowianki zdołały odrobić straty i odnieść zwycięstwo. "Grałyśmy dobrze w tym turnieju, doszłyśmy do finału, ale wróciłyśmy wtedy do domu z niczym. Byłyśmy tak blisko pucharu i wypadł nam z rąk. Teraz chcemy się Wiśle zrewanżować. Nie będzie to łatwe, bo to mocny zespół, ale możemy tego dokonać. Głęboko w to wierzę" - przyznała Sklepowicz. Rozgrywająca Ślęzy była jedną z bohaterek półfinałowych starć w play off z CCC Polkowice. Większość meczów sezonu zaczynała na ławce rezerwowych, ale w spotkaniach numer cztery i pięć z CCC wyszła w pierwszej piątce i spisała się znakomicie. Była obok Amerykanki Marissy Kastanek (34 pkt w piątym decydującym meczu) jedyną koszykarką, którą wyróżnił indywidualnie trener wrocławskiego zespołu Arkadiusz Rusin. "Słyszałam o tym i jest to miłe, ale nie przywiązuje do tego aż tak wielkiej wagi, bo najważniejszy był zespół i awans do finału. Wygrałyśmy, bo tworzyłyśmy na boisku prawdziwą drużynę. Podobnie musimy prezentować się w finale. Jeżeli chodzi o mnie, to wiem, że mam jeszcze nad czym pracować i wierzę, że stać mnie na lepszą grę" - powiedziała Sklepowicz. Zespołowość i zaangażowanie mają być największymi atutami wrocławianek w starciu z Wisłą. Rozgrywająca Ślęzy przyznała, że na tym etapie rozgrywek, trudno wymyślić coś nowego, czego się nie grało do tej pory. "Defensywa i szybkie wychodzenie do ataku były naszymi atrybutami i tak pozostanie. Do tego gra jeden na jednego i bycie drużyną. Pozostało niewiele czasu do pierwszego meczu i można tylko poprawiać, dopracowywać pewne elementy. Znamy nasze mocne strony i postaramy się je maksymalnie wykorzystać" - wspomniała Sklepowicz. Wisła w półfinale grała cztery mecze i miała więcej czasu na odpoczynek, ale atut własnego boiska będą posiadały wrocławianki, bo wygrały sezon zasadniczy. "Dobrze zniosłyśmy pięć meczów z CCC, co pokazuje, że dobrze przepracowałyśmy okres przygotowawczy. Jesteśmy gotowe na kolejne pojedynki, chociaż po cichu liczę, że tym razem nie będzie potrzebnych pięć meczów i szybciej uporamy się z Wisłą" - podsumowała Sklepowicz. W sezonie zasadniczym był remis - Wisła wygrała ze Wrocławiu, a w rewanżu Ślęza była lepsza w Krakowie. Pierwsze dwa spotkania finałowe zostaną rozegrane w stolicy Dolnego Śląska - w środę i czwartek (oba o godz. 18.45).