Awans do finału InvestInTheWest Enea niektórzy przyjęli z zaskoczeniem, bo zespół z Gorzowa Wlkp. po sezonie zasadniczym w ligowej tabeli był dopiero siódmy. Puss przyznała, że dla niej to nie jest jednak niespodzianka. "Przed sezonem Gorzów na papierze wyglądał bardzo dobrze i myślę, że każdy im dawał duże szanse na walkę o medale. Sezon zasadniczy nie był może w ich wykonaniu równy, ale tak to jest, jak się gra w lidze i w europejskich pucharach. Swoją klasę pokazały w najważniejszym momencie sezonu, czyli w play off. Jak już musiały wygrywać i nie było miejsca na błędy, to pokazały klasę" - wyjaśniła skrzydłowa CCC. Gorzowianki przez odległe miejsce po sezonie zasadniczym nie miały w play off atutu własnego boiska, a mimo wszystko okazały się lepsze najpierw od Energi Toruń, a następnie od Ślęzy Wrocław. W obu przypadkach wygrywały po dwa razy na boisku rywalek.Puss analizując rywalki zwróciła uwagę, że ich największą siłą jest gra pod koszem. "Mają naprawdę silne i bardzo dobre zawodniczki podkoszowe. Ale my pod koszem też jesteśmy silne, co już pokazałyśmy. Do tego dochodzi Sharnee Zoll na rozegraniu, która jest mózgiem całego zespołu" - dodała. W sezonie zasadniczym dwa razy w bezpośrednim starciu triumfował zespół trenera Marosa Kovacika - we własnej hali wygrał 78:73, a w Gorzowie Wlkp. 88:75. Oba spotkania miały swoją dramaturgię. "Gorzów to nasz odwieczny rywal. Mecze z nimi to jak derby. Można powiedzieć, że to będą finały w klimacie derbów. Atmosfera u nich w hali zawsze była gorąca i podobnie jest u nas. Teraz pewnie będzie tak samo, albo jeszcze goręcej, bo to finały" - skomentowała Puss. Rywalizacja w finale będzie się toczyć do trzech wygranych. Pierwsze dwa spotkania zostaną rozegrane w Polkowicach, a później zespoły przeniosą się do Gorzowa. Puss przyznała, że fajnie jest świętować mistrzostwo we własnej hali, jak to było w poprzednim sezonie, ale nikt w Polkowicach nie myśli o odpuszczaniu, aby decydujące spotkanie wygrać na swoim boisku. "Na pewno nie będziemy grały specjalnie tak, aby kończyć u siebie. Chcemy jak najszybciej wygrać finał. Nawet fajnie wypadło, że gramy z Gorzowem, bo jest nowa droga, dwie godziny jazdy i jesteśmy u nich. Gramy więc prawie jak w domu" - dodała. Zdecydowanym faworytem finału jest zespół CCC, który w sezonie zasadniczym przegrał tylko dwa spotkania - ze Ślęzą Wrocław i z Artego Bydgoszcz. W play off polkowiczanki są niepokonane, podobnie jak w poprzednim sezonie. W ogóle ostatni raz w tej fazie sezonu CCC przegrało w półfinale sezonu 2016/17 ze Ślęzą, która później zdobyła mistrzostwo Polski. Puss przyznała, że wszyscy w klubie i w zespole zdają sobie sprawę, że są faworytem, ale równocześnie dmuchają na zimne. "Mamy dobrze zbudowany zespół i końcówkę sezonu powinno być nam łatwiej wygrać, ale nie możemy powiedzieć, że na pewno wygramy 3:0. Mecze się nawarstwiają i nawarstwia się zmęczenie, mikrourazy. Wygrałyśmy ćwierćfinały i półfinały po 3:0, ale to nie znaczy, że nie jesteśmy już zmęczone sezonem. Ja w każdym razie nie mrożę jeszcze szampana. Chyba, że ktoś z rodziny, ale nic o tym nie wiem. Najpierw musimy zrobić swoje na boisku" - podsumowała. Mecze w Polkowicach zostaną rozegrane we wtorek i środę (godz. 18.10). Autor: Mariusz Wiśniewski