W kwietniu konińskie koszykarki wywalczyły historyczny awans do grona najlepszych drużyn w Polsce. Jak przyznał Grabianowski, w przededniu inauguracji rozgrywek całe miasto żyje koszykówką. - Kibice nie mogą doczekać się pierwszego meczu w naszej hali. Dla mieszkańców Konina będzie to wyjątkowa sprawa, bo przyjadą tutaj najlepsze zespoły w Polsce, takie jak Wisła Kraków czy CCC Polkowice - tłumaczył szkoleniowiec. Co ciekawe, mimo awansu do ekstraklasy, klub postawił głównie na zawodniczki, które kilka miesięcy temu rywalizowały jeszcze na parkietach pierwszej ligi. Drużynę uzupełniły trzy Amerykanki - Jazmine Perkins, Megan Kritscher i Chandra Harris. - Są to koszykarki, które występowały w lidze uniwersyteckiej, Perkins znalazła się nawet w drafcie WNBA. Liczę, że będą dla nas dużym wzmocnieniem. Problem w tym, że dopiero niedawno do nas dołączyły. A do tego jeszcze trzy inne zawodniczki Iwona Płóciennik, Milena Krzyżaniak i Anna Grzęda leczyły kontuzje, których nabawiły się podczas akademickich mistrzostw Europy. Dlatego dopiero od kilkunastu dni możemy skupić się na pracy nad taktyką. Nie martwię się natomiast o przygotowanie motoryczne drużyny do nowego sezonu - zapewnił Grabianowski. Szkoleniowiec niechętnie chciał wypowiadać się o celach, jakie założył sobie przed sezonem. Jak przyznał, to dla niego niewygodne pytanie. - Nie mogę przecież powiedzieć, że będziemy walczyć o utrzymanie się w ekstraklasie, bo to dla mnie absolutny minimalizm, zważywszy że tylko jeden zespół spada. Grać o środek tabeli też nie jest zbyt mobilizujące dla zawodniczek. Z kolei gdybym ogłosił, że walczymy o medal, to by mnie wszyscy wyśmiali, że z budżetem w wysokości 900 tysięcy i trzema nieznanymi w Polsce Amerykankami stawiam sobie takie cele. My po prostu chcemy walczyć o zwycięstwo w każdym meczu. Natomiast niektórzy fachowcy już podzielili miejsca - bo o złoto mają walczyć CCC z Wisłą, o lokaty 3-6 zespoły z Bydgoszczy, Torunia, Szczecina i Gorzowa, a nas umieścili w dolnej części tabeli. Zobaczymy, ile z tego się sprawdzi - stwierdził. W sezonie 2013/14 w żeńskiej ekstraklasie wystąpi tylko 10 drużyn. Zdaniem Grabianowskiego, liga powinna liczyć więcej zespołów, bo na pewno nie wpłynęłoby to na obniżenie poziomu rozgrywek. - Przed półfinałami 1. ligi, mówiłem, że cała czwórka, czyli my, Wilki Morskie Szczecin, INEA AZS Poznań oraz Ostrovia powinny dostać zaproszenie do gry w ekstraklasie. Wówczas usłyszałem, że obawiam się o awans. My już jesteśmy w ekstraklasie, ale swojego zdania nie zmieniłem. Dwa dodatkowe zespoły to 20 polskich zawodniczek więcej na boiskach najwyższej klasy rozgrywkowej. To mogłoby przynieść tylko korzyści - podsumował trener MKS MOS. Kibice w Koninie na inaugurację ekstraklasy we własnej hali będą musieli poczekać do 12 października, kiedy to ich koszykarki zmierzą się z Artego Bydgoszcz. Wcześniejsze mecze zagrają na wyjazdach - z Basket ROW Rybnik (28 września) i Energą Toruń (5 października).