Ekipa słowackiego trenera w drugim spotkaniu ponownie była lepsza w walce pod tablicami, tym razem 41:32, grała zespołowo o czym świadczy przewaga w liczbie asyst 17:7 i twarda obrona, z której zadowolony był Kovacik. "To nie były łatwe spotkania. Każda seria jest trudna, ale uważam, że w kolejnych meczach play off gramy lepiej i bardziej agresywnie w obronie. Jest zespołowa defensywa, każda dziewczyna pomaga drugiej. Można powiedzieć, że procentują doświadczenia zebrane w Eurolidze w spotkaniach z mocniejszymi rywalami, gdzie trzeba było być maksymalnie skoncentrowanym w każdej akcji" - podkreślił Kovacik. Obrońcę tytułu do sukcesu poprowadziła środkowa Temi Fagbenle, która uzyskała w 26 minut 19 punktów i miała osiem zbiórek. Brytyjka, najlepsza zawodniczka sezonu zasadniczego, trafiła siedem z 10 rzutów za dwa punkty i pięć z sześciu wolnych. Kovacik jest spokojny o formę swych podopiecznych, ale zdaje sobie sprawę, że awans do finału nie jest jeszcze przesądzony. Kolejny mecz w środę i ewentualnie w czwartek odbędzie się w Gdyni. W zespole Arki najwięcej punktów w niedzielę uzyskała Słowaczka Barbora Balintova - 16, która miała też pięć asyst. "Potrzebujemy trzeciej wygranej, bez niej dwa wysokie zwycięstwa nie mają znaczenia. Jeśli utrzymamy obronę na takim poziomie - w co wierzę - to wywieziemy jedno zwycięstwo z Gdyni. Jesteśmy w komfortowej sytuacji przed środowym spotkaniem, bo możemy wygrać, a Arka musi. To jest bardzo ważna różnica" - powiedział. W drugim półfinale InvestInTheWest Enea Gorzów Wlkp. po dwóch meczach we Wrocławiu prowadzi niespodziewanie z 1KS Ślęzą 2:0. Zdaniem słowackiego trenera to nie przesądza wyników rywalizacji. "Na razie skupiamy się na swojej grze, czas na myślenie o kolejnym rywalu jeszcze przyjdzie. Sądzę, że Wrocław może wygrać mecz w Gorzowie i wtedy walka będzie się toczyć dalej. Dla nas najważniejsze jest to, by zakończyć play off jak najszybciej. Pod koniec sezonu wszyscy są zmęczeni meczami, podróżami, więc każdy dzień odpoczynku jest bardzo ważny" - dodał.