Przed sezonem 2007/2008 działacze z Gorzowa postawili przed drużyną jeden cel - co najmniej brązowy medal, biorąc pod uwagę, że potęgi żeńskiego basketu jakimi są Wisła i Lotos nadal mogą być poza zasięgiem pozostałych zespołów. Wisła Can-Pack Kraków sezon zasadniczy zakończyła na drugim miejscu, a w ćwierćfinale bez większych problemów pokonała 3:0 Ineę AZS Poznań. Wyniki spotkań: 87:36, 88:55 i 89:71. "Uważam, że to nie my, ale Wisła stoi przed trudnym zadaniem. Jako faworyt jest przyparta do ściany. My już osiągnęliśmy zakładany plan. Oczywiście krakowianki są faworytem, jednak myślę, że nabraliśmy już doświadczenia w walce w play-off, dojrzewamy mentalnie i sportowo by stawić im ostry opór" - powiedział PAP Maciejewski. W dotychczasowych ligowych i pucharowych spotkaniach AZS PWSZ z Wisłą jeszcze nie wygrał. W lidze obie drużyny stawały na przeciw siebie 11-krotnie i często były to zacięte mecze. Najbliżej pokonania Wisły AZS był w minionym sezonie, kiedy to we własnej hali przegrał dopiero po dwóch dogrywkach. "Ten sezon już jest dla nas udany. Mamy za sobą znakomity debiut w europejskich pucharach, zajęliśmy najwyższe w historii miejsce po rundzie zasadniczej (3 pozycja). Teraz spokojnie czekamy na mecze z Wisłą, z którą przy dobrej dyspozycji jesteśmy w stanie zawalczyć" - powiedział PAP wiceprezes KS AZS PWSZ Ireneusz Madej. Rywalizacja w ćwierćfinałach FGE toczy się do trzech wygranych. Walkę o finał gorzowianki rozpoczną w sobotę i niedzielę (5 i 6 kwietnia) w Krakowie. Kolejne spotkanie tydzień później w Gorzowie (12 kwietnia) i jeśli nie wyłoni finalisty, oba zespoły spotkają się następnego dnia (13 kwietnia). Gospodarzem ewentualnego piątego spotkania będzie w środę 16 kwietnia Wisła. AZS Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Gorzowie występuje w ekstraklasie czwarty sezon i z roku na rok pnie się w górę tabeli. Jako beniaminek zajął ósme miejsce, potem była piąta pozycja, a przed rokiem gorzowianki otarły się o podium - decydująca batalię o brąz przegrały z CCC Polkowice. Bilans AZS-u w fazie zasadniczej sezonu 2007/2008 to 41 pkt. - 17 zwycięstw i 7 porażek. AZS przegrywał dwukrotnie z Wisłą (61:80 w Krakowie, 67:88 w Gorzowie) i Lotosem oraz na wyjazdach z ŁKS-em Łódź, Utexem Rybnik i Energą Toruń. W ćwierćfinale gorzowianki zmierzyły się z szóstym zespołem tabeli Utex-em ROW Rybnik. Na własnym parkiecie Justyna Żurowska i jej koleżanki rozbiły w obu meczach rywalki wygrywając 84:48 i 86:39. Trzeci mecz w Rybniku był najbardziej zacięty, jednak AZS nie zmarnował szansy i wygrał go 60:54. Siłą gorzowskiej drużyny jest gra zespołowa, żelazna dyscyplina taktyczna i agresywna obrona. Długa ławka sprawia, że przy słabszej dyspozycji wyjściowej piątki zmienniczki są w stanie zagrać na podobnym poziomie. Nie mniej istotne jest znakomite przygotowanie fizyczne, które sprawia, że AZS praktycznie od początku do końca meczu jest w stanie grać na najwyższych obrotach. Sprawdziły się także dwa zagraniczne transfery gorzowskiego klubu. Amerykanka Carrie Moore i Denaimou N'Garsanet (nazywana w Gorzowie Kiki) rodem z Wybrzeża Kości Słoniowej okrzepły w FGE i stanowią mocne punkty drużyny. Trzecią z zawodniczek zagranicznych jest grająca drugi sezon w Gorzowie słoweńska rozgrywająca Kataryna Ristić. Drużyny nie ominęły także problemy kadrowe. Pod koniec roku z AZS-em pożegnała się kapitan drużyny Aleksandra Karpińska - obecnie Drzewińska, która zaszła w ciążę i wyszła za mąż. Trener i działacze szukali zmienniczki na pozycji Drzewińskiej jednak nie znaleźli wystarczająco mocnej koszykarki. Na szczęście w tym sezonie gorzowianki omijają groźne kontuzje. Na bohatera gorzowskiej drużyny wyrasta w tym sezonie jej kapitan Justyna Żurowska. Po odejściu Drzewińskiej wiele razy podrywała swoje koleżanki do walki w trudnych momentach, by w ćwierćfinałach zagrać wprost rewelacyjnie. Kibice z Gorzowa mają nadzieję, że Żurowska poprowadzi swoje koleżanki także do historycznego zwycięstwa z Wisłą Kraków.