Początek meczu nieoczekiwanie należał do Cukierków, które w czwartej minucie prowadziły 8:2 i dzielnie stawiały opór ospale grającym wiślaczkom. Mistrzynie obudziły się dopiero w drugiej kwarcie, którą zakończyły z sześcioma punktami przewagi. - To co pokazałyśmy w pierwszych dwóch kwartach w obronie nie napawa optymizmem. Nie możemy tak podejść do żadnego innego meczu, tym bardziej nie do spotkania w Eurolidze - kręci głową środkowa Wisły Can-Pack Ewelina Kobryn. Po zmianie stron mistrzynie Polski podkręciły tempo i błyskawicznie zyskały wysoką przewagę. - Można powiedzieć, że czekaliśmy kiedy zawodniczkom Wisły zechce się mocniej bronić i wtedy odjadą, bo w pierwszej połowie albo nas trochę zlekceważyły, albo były zmęczone meczem w Polkowicach - przyznaje trener Cukierków Krzysztof Kubiak. W szatni trener Tomasz Herkt w kilku mocnych słowach poderwał swoje zawodniczki do walki. - Niepotrzebnie w takich sytuacjach musimy obrzucać się epitetami. Staram się przeszczepiać zespołowi taką filozofię, że nie ma meczów nieważnych. Niezależnie od tego jaki jest potencjał przeciwnika i kto jest faworytem spotkania, dla mnie istotne jest to, aby walczyć o każdą piłkę i niezależnie od wyniku grać z takim samym zaangażowaniem - podkreśla szkoleniowiec "Białej Gwiazdy", dodając, że takiemu graniu jak w pierwszych dwóch kwartach mówi stanowcze "nie". W najbliższą środę wyjazdowym starciem z Halconem Avenida w Salamance wiślaczki zainaugurują sezon na parkietach Euroligi. W lidze do tej pory ekipa trenera Herkta spisuje się bez zarzutu; w sześciu meczach mistrzynie odniosły komplet zwycięstw. W Eurolidze w rywalizacji z przeciwniczkami z dużo wyższej półki krakowianki mają bić się o najlepszą ósemkę. Jak pod Wawelem oceniają szansę na zawojowanie europejskich parkietów w obecnym sezonie? - Myślę, że mecz w Salamance odpowie na pytanie gdzie jesteśmy obecnie jako drużyna - podkreśla Ewelina Kobryn.