W poprzednim sezonie gdynianki, występujące pod szyldem Centrum Wzgórze, zajęły w rozgrywkach PLKK siódme miejsce. Z tamtego składu pozostały tylko dwie zawodniczki, 22-letnia skrzydłowa Małgorzata Misiuk i 29-letnia rozgrywająca Natalia Małaszewska. - W tym sezonie postawiliśmy przed zespołem zadanie uplasowania się w pierwszej szóstce. Biorąc pod uwagę zmiany w klubie oraz przebudowę drużyny, jest to naszym zdaniem ambitne wyzwanie. Chcemy z meczu na mecz czynić systematyczne postępy oraz ogrywać młode utalentowane zawodniczki, których jak zwykle w naszej ekipie nie brakuje - dodał Schwarz. W Rivierze występuje bowiem tercet młodzieżowych reprezentantek Polski, liczące po 19 lat Anna Jakubiuk, Dominika Miłoszewska oraz Karolina Puss. Nie one mają jednak być liderkami gdyńskiego zespołu. - W tej roli widzimy Gosię Misiuk, która jest co prawda jeszcze w miarę młodą, ale już ograną zawodniczką. Poza tym kapitańska opaska do czegoś zobowiązuje. Gra naszego zespołu będzie również opierać się na Małaszewskiej oraz trzech zagranicznych koszykarkach. Czekamy także na powrót po kontuzji Karoliny Szlachty, która ma wzmocnić nasz obwód - stwierdził. W Gdyni zakontraktowano dwie Amerykanki, 25-letnią środkową Danielle Wilson i młodszą o dwa lata rozgrywającą Emilie Johnson oraz 22-letnią reprezentantkę Ukrainy, skrzydłową Krystynę Macko. - Widać, że Macko czuje się w Gdyni coraz pewniej i jej dyspozycja systematycznie zwyżkuje. To jednak młoda koszykarka, której mogą przytrafić się wahania formy. Z kolei Johnson nie pokazała do tej pory pełni swoich umiejętności. Natomiast pod koszem postawiliśmy na niezbyt wysoką, ale niezwykle szybką i sprawną zawodniczkę. Rzadko zdarza się center, który jak Wilson pierwszy biegnie do kontry. Zresztą zgodnie z koncepcją trenera Wadima Czeczury tak właśnie powinniśmy grać - mamy prezentować szybki, dynamiczny i oparty na kontrze basket - wyjaśnił. W pierwszym ligowym spotkaniu gdynianki zmierzą się w sobotę we własnej hali z Energą Toruń. Właśnie z tym zespołem 20 września koszykarki Riviery przegrały w meczu kontrolnym 67:87. - Ten wynik nie oddaje przebiegu tej rywalizacji. Przez prawie całe spotkanie toczyliśmy z Energą wyrównaną walkę i dopiero w czwartej kwarcie coś się w naszej grze rozsypało. Inna sprawa, że trener Czeczuro testował jeszcze zawodniczki i nie chciał odkrywać przed ligowym starciem wszystkich kart. W sobotnim spotkaniu faworytkami na pewno są rywalki, które w tym sezonie powinny walczyć o medale, co nie oznacza, że nie mamy szans na zwycięstwo. Wydaje mi się jednak, że na papierze najlepszym składem dysponują mistrzynie Polski, CCC Polkowice - podsumował Maciej Schwarz.