Przed decydującym o awansie do rundy półfinałowej meczu sytuacja polkowiczanek nie była najlepsza. Mimo że mecz rozgrywały na własnym parkiecie, to jednak w drużynie zabrakło jednej z kluczowych zawodniczek Nadii Parker, którą z gry wyeliminowała poważna kontuzja kolana. Mimo osłabienia początek spotkania należał do gospodyń, które od pierwszych minut starały się narzucić rywalkom swój styl gry. Celne rzuty Natalii Trafimavej i Małgorzaty Babickiej sprawiły, że CCC po 4 minutach prowadziło 5:4. Jednak w miarę upływu czasu gra polkowiczanek stawała się coraz bardziej nerwowa. Prowadzone przez Ewelinę Kobryn wiślaczki wykorzystały sytuację i na pierwszą przerwę schodziły prowadząc sześcioma punktami (19:13). W drugiej kwarcie twarda i skuteczna gra polkowiczanek w obronie i pod tablicami zaskoczyła krakowianki, które często traciły piłki i nie potrafiły zdobyć punktów nawet w dogodnych sytuacjach. Po 5 minutach i rzucie Trafimavej CCC prowadziło 27:24 i stopniowo powiększało swoją przewagę (38:31 na koniec tej części gry). Trzecia odsłona meczu rozpoczęła się od ataków wiślaczek. Trafienia Marty Fernandez i Kobryn pozwoliły zmniejszyć stratę do zaledwie czterech punktów, ale po chwili impet gości osłabł, a gra ponownie się wyrównała. W czwartej kwarcie gospodynie m.in. dzięki znakomitej grze Amishy Carter kontrolowały przebieg spotkania i ostatecznie wygrały 75:66. "Prowadziłem wiele bardzo dobrych meczów w Eurolidze, grałem z reprezentacją Polski, jest co wspominać, ale mimo to trzecie spotkanie z Wisłą to jeden z najpiękniejszych momentów w karierze trenerskiej. Dziewczyny zagrały po prostu bardzo mądrze, rozsądnie, spokojnie, bo prowadziły za wyjątkiem pierwszych minut dość pewnie. Wiedzieliśmy, że nie mamy przewagi pod koszem, więc szukaliśmy innych rozwiązań. Shannon Bobbitt spisywała się znakomicie na obwodzie podając w tempo piłki do Natalii Trafimawej, Amsishy Carter" - powiedział PAP trener CCC Krzysztof Koziorowicz. Rywalkami CCC w półfinałach, które rozpoczynają się jeszcze przed świętami będzie wicemistrz Polski KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. Z gorzowiankami CCC wygrało w półfinale Pucharu Polski. "Zwycięstwo nad KSSSE w półfinale Pucharu Polski dało sygnał. Od tego momentu gramy lepiej, pewniej. W rywalizacji z Wisłą dziewczyny pokazały, że nie tylko mają marzenia, ale potrafią je realizować. Trzeba się chwilę cieszyć z sukcesu, ale wiemy, że na pokonaniu Wisły nie kończy się play off. Do półfinału przygotujemy się równie dobrze jak do meczów z Wisłą, choć czasu mamy najmniej w porównaniu do wszystkich innych uczestników walki o medale" - dodał. Kapitan CCC Justyna Jeziorna uważa, że sukces nad Wisłą dał zespołowi pewność siebie. "Zagrałyśmy tak jak mówił trener. Najważniejsze było to, by nie dać "rozhulać się" Wiśle, by wypychać podkoszowe zawodniczki rywalek na obwód. Krakowianki zawsze są silne, zawsze wymieniane w gronie faworytek. Zwycięstwo nad taką drużyną strasznie cieszy, daje nam pewność, której brakowało. Po kłopotach zdrowotnych w tym sezonie, bez Nadii Parker, same nie wiedziałyśmy na co nas stać w play off. Teraz wiemy! Z KSSSE zagramy bez presji, znowu nie jesteśmy faworytem, ale już raz w Pucharze Polski pokazałyśmy, że potrafimy przeciwko gorzowiankom grać" - powiedziała PAP Justyna Jeziorna. CCC Polkowice - Wisła Can Pack Kraków 75:66 (13:19, 25:12, 19:18, 18:17) CCC Polkowice: Natalia Trafimava 22, Amisha Carter 20, Justyna Jeziorna 11, Małgorzata Babicka 11, Weronika Bortelova 7, Shannon Bobbitt 2, Daria Mieleszyńska 2. Wisła Can Pack Kraków: Ewelina Kobryn 16, Janell Burse 14, Marta Fernandez 10, Paulina Pawlak 9, Dziane Castro 9, Agnieszka Majewska 7, Dorota Burczyk 1, Liron Cohen 0, Kataryna Zohnova 0. Stan rywalizacji (do dwóch zwycięstw) 2:1 dla CCC, które awansowało do półfinału.