Występujące po raz pierwszy w historii na parkietach ekstraklasy koszykarki MKS MOS przegrały dotychczas wszystkie 13 spotkań. W ostatnią niedzielę uległy Rivierze Gdynia 40:51 i był to ostatni pojedynek pod wodzą Tomasza Grabianowskiego. W kolejnym już meczu przeciwko CCC Polkowice ekipę beniaminka poprowadzi Arkadiusz Koniecki, który w niedzielę z trybun obserwował konińskie koszykarski. Jak powiedział prezes MKS MOS Grzegorz Zieliński, zmiana na stanowisku szkoleniowca podyktowana była słabą grą zespołu. Jak zaznaczył, władze klubu przed nowym szkoleniowcem nie postawiły celu w postaci utrzymania się w ekstraklasie. - Po 12 porażkach uznaliśmy, że potrzeba coś zmienić w zespole. Szukaliśmy przede wszystkim doświadczonego szkoleniowca i stąd wybór padł na trenera Konieckiego. Bardziej doświadczonego trudno byłoby znaleźć. Przede wszystkim oczekujemy poprawy gry zespołu, który naszym zdaniem zanotował ostatnio regres. Nie patrzę teraz na miejsce w tabeli. Chcemy zacząć wygrywać, a czy to przyniesie efekt w postaci utrzymania się w ekstraklasie, przekonamy się wkrótce - podkreślił. Zieliński poinformował, że Grabianowski nadal będzie pracował przy zespole jako asystent nowego szkoleniowca. 66-letni Koniecki na przełomie lat 80. i 90. prowadził męską reprezentację, z którą zajął siódme miejsce w mistrzostwach Europy w 1991 roku. Pracował w wielu klubach ligowych, m.in. w Śląsku Wrocław, z którym zdobywał tytuł mistrza Polski. Prowadził także żeńskie drużyny i reprezentację, z którą w 2005 roku w mistrzostwach Europy wywalczył piątą lokatę.