Poniedziałek okazał się być bardzo "polskim" dniem. Ręce w geście triumfu wzniósł bowiem Rafał Majka (UAE Team Emirates), który w wymagającym finale w Dusznikach-Zdroju byl najmocniejszy na finałowej ściance i obronił swój zapas w trzyosobowym sprincie. Rozczarowania nie krył Michał Kwiatkowski. Jak przyznał, ostrzył sobie zęby na wygraną, która pozwoliłaby mu znacząco zmniejszyć straty w klasyfikacji generalnej do prowadzącego Mateja Mohoricia. Choć się nie udało, "Kwiato" nie zwieszał nosa na kwintę. Jak stwierdził, w wyścigu będzie jeszcze wiele szans na to, by przejąć prowadzenie. I kto wie, czy we wtorek nie spróbuje wykorzystać jednej z nich. Na papierze 199-kilometrowy etap ze Strzelina do Opola jest względnie łatwy. Suma przewyższeń to zaledwie 1076 metrów, więc sprinterzy nie powinni mieć żadnych problemów z tym, by dojechać w peletonie i na ostatnich metrach bić się o zawycięstwo. Zaplanowano trzy premie lotne (w Sobótce, Strzelinie i Grodkowie) i jedną górską (Strzegomiany), mającą III kategorię. Sęk w tym, że swoje trzy grosze wtrącić może pogoda, a konkretnie - wiatr. Sprinterska rozgrywka czy "ranty"? Kwiatkowski wspominał, że "we wtorek może powiać". Z zaciekawieniem zerknąłem więc na prognozy i okazuje się, że faktycznie, aura pod tym względem nie zamierza być szczególnie łaskawa. Silne, boczne podmuchy są przewidywane na niemal całej długości trasy, a to sprawia, że grupa Polaka może szukać szansy na rozerwanie peletonu i zyskanie tym samym przewagi nad konkurentami. Tzw. "ranty" są tym, co kibice kochają oglądać, choć dla wielu zawodników walka na wietrze jest prawdziwym koszmarem. Nagroda za próby może być jednak pokaźna. Tym bardziej, że walczyć jest o co w zasadzie na każdym fragmencie etapu - nawet wygranie lotnej premii to przecież 3 cenne sekundy "w kieszeni". Jeżeli jednak grupy sprinterów utrzymają stawkę w ryzach, szansy do rewanżu poszuka Olav Kooij. Młody kolarz Jumbo-Visma w Poznaniu przegrał wyraźnie z Timem Merlierem (Soudal - Quick Step) i z pewnością ostrzy sobie zęby na wygraną w Opolu. Do gry włączyć mogą się też Fernando Gaviria (Movistar) i Sam Bennett (BORA-hansgrohe). Pokazać na pewno chciałby się też Pascal Ackermann (UAE Team Emirates), lecz jest on pozbawiony wsparcia, co sprawia, że może mieć mocno "pod górę". Polscy kibice będą liczyć na dobry występ Stanisława Aniołkowskiego (Human Powered Health), który w Poznaniu był szósty. Niestety, w wyścigu nie ma już Bartłomieja Procia z reprezentacji Polski, który "przywitał" się z World Tourem 11. lokatą pierwszego dnia zmagań. Start honorowy w Strzelinie o godzinie 11:53. Finisz - między 16:19 a 16:51. Transmisja w Polsacie.