Ten sezon był dla Marty Lach niczym rollercoaster. Polka wystartowała między innymi w żeńskiej edycji Tour de France czy Vuelta a Espana, ale też musiała borykać się z kontuzjami i upadkami. Mimo to cały czas zapewniała, że jej kariera idzie do przodu. I na koniec sezonu udowodniła, że nie rzucała słów na wiatr. Polka, reprezentująca barwy zespołu Ceratizit-WNT Pro Cycling, wystartowała w premierowej edycji wyścigu Tour de Romandie Féminin. I na trzecim etapie odniosła pierwsze w swojej karierze zwycięstwo na poziomie World Tour! Trzeci, ostatni etap imprezy, toczył się wedle dość przewidywalnego etapu. Początkowo pojawiło się kilka prób ucieczek, ale peleton cały czas kontrolował odjazdy. Nawet duet Ella Harris (Canyon//SRAM Racing) i Quinty Ton (Liv Racing Xstra), który w pewnym momencie miał nawet sześć minut przewagi, nie zdołał dotrzeć do mety, choć był tego bardzo blisko. Czytaj także: "Jechałam i aż się łzy w oku kręciły" Niestety dwóm uciekinierkom zabrakło już sił i na ostatnich metrach o zwycięstwo walczyły zawodniczki jadące w głównej grupie. I właśnie tam, po kapitalnym finiszu, najlepsza okazała się Marta Lach, która minimalnie wyprzedziła Tamarę Dronową-Balabolinę. W całym wyścigu triumfowała Ashleigh Moolman-Pasio z Team SD-Worx.