"Pogi" od juniora uważany był za duży talent, a kolarskie doświadczenie zbierał między innymi... na polskich szosach, podczas Karpackiego Wyścigu Kurierów. To już jednak wyjątkowo odległa historia - zwłaszcza w świetle tego, czego dokonuje w "dorosłym", kolarskim świecie. Jako 24-latek ma na koncie łącznie... 51 wygranych, w tym - dwukrotnie "generalkę" Tour de France (2020, 2021). Sezon 2023 Słoweniec rozpoczął od startu w klasyku Jaen Paraiso Interior. Hiszpańska impreza, której trasa poprowadzona jest urokliwymi, częściowo szutrowymi drogami była jego popisem. Zwyciężył po ataku ponad 40 kilometrów od mety, a w nagrodę dostał... gigantyczną, złotą oliwkę - symbol regionu. Niedługo później Pogacar wziął udział w Volta a Andalucia. Wygrał pierwszy (królewski) etap, ale to było za mało. Triumfował też drugiego i czwartego dnia zmagań, co rzecz jasna przesądziło także o jego triumfie w klasyfikacji generalnej. "Podgryzać" próbowali go Enric Mas (Movistar) czy Santiago Buitrago (Bahrain-Victorious), ale były to bezskuteczne akcje. Kiedy "Pog" podkręcał tempo, z rywali "nie było czego zbierać". Te występy to jednak dla gwiazdora tylko przetarcie przed próbą odzyskania prymatu na trasie Tour de France. Przed rokiem niespodziewanie przegrał z Duńczykiem, Jonasem Vingegaardem (Jumbo-Visma) i teraz wysiłki jego oraz drużyny podporządkowane są temu, by powrócić na tron i dowieźć żółtą koszulkę do Paryża. Co ciekawe, wiele wskazuje na to, że włodarze UAE Team Emirates będą dążyć do tego, by Tadeja Pogacara zatrzymać w swojej drużynie... do końca jego kariery. Taką deklarację złożył szef formacji, Mauro Gianetti, cytowany przez "La Gazzetta dello Sport". Aktualny kontrakt "Pogiego" ważny jest do końca 2027 roku. Ponieważ w kolarstwie transfery podobne do tych z piłki nożnej nie istnieją (chcąc pozyskać kolarza innej grupy trzeba wykupić jego kontrakt, co zdarza się niezwykle rzadko), a UAE Team Emirates to jedna z najbogatszych ekip stawki, plan szefostwa ma spore szanse powodzenia.