Mistrz olimpijski w łyżwiarstwie szybkim z Soczi kolejny raz weźmie udział kolarskim Tour de Pologne amatorów. Jego piąta edycja odbędzie się 8 sierpnia w Bukowinie Tatrzańskiej. - W okresie przygotowawczym do sezonu, czyli od kwietnia do września, przejeżdżam na rowerze od czterech do pięciu tysięcy kilometrów. Trudno to porównać z jazdą na łyżwach, to inny charakter wysiłku. W zeszłym roku z marszu miałem w Bukowinie czas 1:04, teraz chciałbym go poprawić - powiedział Bródka podczas konferencji prasowej. W dotychczasowych czterech edycjach TdP amatorów wzięło udział ponad pięć tysięcy osób, w tym roku organizatorzy spodziewają się dwóch tysięcy. W ramach tego wyścigu rozegranę zostaną mistrzostwa Polski strażaków, energetyków i rynku kapitałowego. Do udziału w tych ostatnich dwóch konkurencjach zachęcał Paweł Gniadek, przedstawiciel sponsora amatorskiego wyścigu firmy Tauron Polska Energia. Na trasach Podhala zostanie też rozegrany szósty etap zawodowego TdP o długości 174 km. Amatorzy będą mieli do pokonania 38 km o przewyższeniu 820 metrów. - Kiedyś mówiono, że na rowerze jeżdżą tylko kolarze i listonosze. Dziś to się na szczęście zmieniło. Mnóstwo ludzie jeździ rekreacyjnie - dodał dyrektor zawodowego wyścigu Czesław Lang. Minister sportu i turystyki Andrzej Biernat podkreślił, że resort stawia na dyscypliny, które ludzie mogą uprawiać całe życie. - Amatorski tour to szczególne wydarzenie. Miejsce jest piękne, trasa trudna, ale warto ją przejechać - stwierdził. W opinii byłego wicemistrza olimpijskiego Ryszarda Szurkowskiego udział w tych nieprofesjonalnych zmaganiach pozwala każdemu nie tylko sprawdzić swoje umiejętności, ale też poznać piękno i trudność ścigania się na rowerze. - To jest taka trasa, że po jej przejechaniu człowiek mówi sobie - ostatni raz w życiu to zrobiłem. A za rok wraca - mówił ze śmiechem. W roku 2013 Bródka był 25. w klasyfikacji generalnej i wygrał wśród strażaków. - Zachęcam kolegów do startu. Nie tylko dla rywalizacji. Sprawność fizyczna jest przecież bardzo ważna w naszym zawodzie - stwierdził mistrz olimpijski pracujący na co dzień w komendzie w Łowiczu.