Dla 27-latka z Lyonu niedzielne zwycięstwo jest jednym z największych w karierze. Przed dwoma laty wygrał bowiem etap Giro d'Italia. Tym razem razem okazał się najlepszy z czołowej grupy. W końcówce drugiego etapu Tour de France na czele jechało około 25 kolarzy. Lafay zaatakował na kilometr przed metą. Szybko uzyskał przewagę, której już nie oddał do końca. To pierwsze zwycięstwo Cofidisu na etapie "Wielkiej Pętli" od 2008 roku. Zaskakujący początek wielkiego wyścigu. Dwóch faworytów już nie jedzie Za Francuzem finiszowali Belg Wout van Aert (Jumbo-Visma), który był bardzo niezadowolony, że nie wygrał i ze złością uderzył ręką w kierownicę, i Słoweniec Tadej Pogačar (UAE), czyli dwukrotny zwycięzca tego wyścigu. Tour de France. Adam Yates pozostał liderem Dla Pogačara to był udany dzień, ponieważ w sumie odrobił 12 sekund na bonifikatach. Osiem za w wygranie premii na Alto de Jaizkibel, gdzie rozprowadzał go Polak Rafał Majka, i cztery za trzecie miejsce na mecie. Nasz kolarz z grupy UAE zajął ostatecznie 31. miejsce ze stratą 58 sekund. Inny Polak, Michał Kwiatkowski (Ineos Grenadiers), był 68. (8.12). W klasyfikacji generalnej liderem pozostał Adam Yates, który wyprzedza Słoweńca i swojego brata-bliźniaka Simona (Jayco AlUla) - obu o sześć sekund. Lafay awansował na czwarte miejsce, 12 sekund straty. Majka jest 29. (1.41), a Kwiatkowski 67. (15.25). Braterskie zwycięstwo na Tour de France. "Twardo stąpam po ziemi" W poniedziałek kolarze zakończą etap w końcu we Francji, a odcinek o długości 193,5 kilometra będzie prowadził z Amorebiety-Etxano do Bayonne.