"To moje ostatnie Giro. Pod koniec roku najprawdopodobniej zakończę karierę" - oświadczył włoski kolarz Vincenzo Nibali na mecie piątego etapu wyścigu Giro d'Italia w rodzinnej Mesynie na Sycylii. Niezwykle wzruszony 37-letni "Rekin z Mesyny" wypowiedział te słowa w wywiadzie dla telewizji RAI, kilkaset metrów od rodzinnego domu. Rozmowie towarzyszył film przypominający jego sukcesy. Oglądał go ze łzami w oczach i słysząc wokół siebie wiwaty kibiców. W tegorocznej edycji już nie liczy się w walce o podium. Po pięciu etapach zajmuje 30. miejsce ze stratą ponad czterech minut do prowadzącego Hiszpana Juana Pedro Lopeza. Vincenzo Nibali ma wiele sukcesów na koncie Nibali jest jednym z zaledwie siedmiu kolarzy w historii, którzy wygrali wszystkie trzy wielkie toury. W Giro d'Italia triumfował dwukrotnie - w 2013 i 2016 roku, w Tour de France - w 2014, a zwycięstwo we Vuelta a Espana odniósł w 2010. Takim osiągnięciem mogą się pochwalić tylko największe legendy kolarstwa: Francuzi Jacques Anquetil i Bernard Hinault, Włoch Felice Gimondi, Belg Eddy Merckx, Hiszpan Alberto Contador oraz Brytyjczyk Chris Froome. Sycylijczyk odnosił sukcesy nie tylko w trzytygodniowych zmaganiach, ale również w prestiżowych klasykach. Zwyciężył w Mediolan-San Remo (2018) oraz dwukrotnie w Il Lombardia (2015, 2017), dwóch włoskich "pomnikowych" wyścigach jednodniowych. Nie udało mu się zdobyć mistrzostwa świata, ani złotego medalu olimpijskiego. Blisko sukcesu był w 2016 roku w Rio de Janeiro, ale upadek podczas zjazdu prawdopodobnie pozbawił go zwycięstwa w igrzyskach. (PAP) Czytaj także: Giro d'Italia: zwycięstwo Kaemny na zboczach Etny